Przypomnę tu, czym jest emerytura. Są trzy koncepcje.
Pierwsza, socjalistyczna. "Składka emerytalna" to po prostu podatek. "Emerytura" - to "świadczenie socjalne". Władzuchna może nam je podwyższyć, obniżyć albo i zabrać w ogóle. Co zrobiła, w charakterze eksperymentu, z emeryturami b. pracowników służb specjalnych. Wysokość emerytury może - ale nie musi - mieć związek z zarobkami i składką.
Druga, liberalna. "Składka emerytalna" to wykupienie biletu na loterię. W krajach socjalistycznych: pod przymusem - w innych: dobrowolnie. Kupuję ten bilet na raty - i jeśli nie dożyłem 65. roku (dla kobiet: 60.) - to przegrałem. Jeśli dożyłem - na raty odbieram wygraną (z pieniędzy nie tylko moich, ale i tych, co zmarli wcześniej!).
Trzecia, konserwatywna. "Emerytura" - to odłożona część moich zarobków. Wpłacam składki - a po dojściu do wieku emerytalnego odbieram je w formie emerytury. Jestem właścicielem wpłaconych pieniędzy. Jeśli zmarłem wcześniej - spadkobiercy powinni je otrzymać z powrotem. To tak, jakbym sam oszczędzał w banku - tylko nie wolno mi tych pieniędzy podjąć, bym na starość, przepiwszy je, nie żebrał.
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Pon 03 Sty, 2011
Mam wrażenie, Stan, że twoim argumentem na cokolwiek jest mówienie, "to socjalizm"
Koncepcje są różne i ciężko mówić o tym, która jest właściwa; zwyczajnie w każdej można wskazać sytuację ekonomiczną otoczenia, w której dany wariant będzie miał więcej plusów, bądź więcej minus.
Z pewnością jednym z takich wariantów jest to co pisze guj - system emerytalny w obecnej formie jest idiotyzmem w sytuacji ujemnego przyrostu natualnego, to jest oczywiste.
Podobnie obie kolejne koncepcje mogą być korzystne lub nie, to zależy od sytuacji. I każda może się różnym ludziom subiektywnie podobać bardziej lub mniej, kłócenie się o to nie ma większego sensu.
Przychodzi mi do głowy jeszcze wariacja na temat pierwszego wariantu, który - o ile się nie mylę, ale głowy nie dam - w niektórych krajach obowiązuje. Polega on na tym, że po przekroczeniu danego wieku i przepracowaniu okreslonej ilości lat przysługuje każdemu niska emerytura o polegająca przeżyć. Zaś to co zaoszczędzimy/zainwestujemy/ulokujemy w banku czy na funduszu to nasze pieniądze z którymi można robic co się chce. Wydaje mi się to dość sprawiedliwe (choć tak, nosi znamiona socjalizmu ).
Inna rzecz - wydaje mi się, że dość trudnym przedsięwzięciem jest reformowanie systemu emerytalnego. Nie można przecież obecnym emeerytom odmówić wypłaty świadczeń, a żeby mieć pieniądze na ich emerytury trzeba pobierać składki od pracujących, a oni się starzeją i też kiedyś będą chcieli wyciągnąć rękę po emeryturę. Pętla się zamyka, czas ucieka. Macie jakiś koncept na ten problem?
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Pią 07 Sty, 2011
Chuj, zabilem rozmowę
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
No bo co tu dużo gadać, rząd to złodzieje i skurwysyny, system emerytur to złodziejstwo w najczystszej postaci i zmienić się tego nie da bo to zamknięte koło
Jak dla mnie o wiele większą socjalistyczną mżonką jest to, że to państwo a nie pracodawca ma decydować, do kiedy można kogoś zatrudniać, a kiedy trzeba go zwolnić.
Co to, licytacja na najgorszy lewicowy projekt społeczny...?
Wiadomo, że najlepiej, jakby każdy sobie pracował tak długo jak chciał i miał własne konto emerytalne.
100% Hate napisał/a:
Bzdura. Tak było w starym systemie, gdzie cała kasa ze składek szła do wspólnego worka. Obecnie składki są odkładane na indywidualnych kontach (ZUS regularnie wysyła informacje ile kasy masz w ramach I filaru i ile zostało przekazanych do II). Inna sprawa, że ta kasa obecnie jest czysto wirtualna, tzn. ZUS nią obraca, spłacając obecnych emerytów. Finalnie jednak jak będą wyliczać moją emeryturę, to oprą się własnie na wysokości składek, zgromadzonych na moim indywidualnym koncie.
Tak, faktycznie masz rację, z tym, że kasa jest zliczana indywidualnie, ale to nie są żadne "konta" – tak jak piszesz, kasa jest wirtualna – składki które płacimy teraz dostają obecni emeryci, nie my. Te pieniądze nie pracują na obecnych płatników, tylko są pożerane przez system.
100% Hate napisał/a:
Tu mnie totalnie rozjebałeś.
Nie mówimy o jakichś wirtualnych pieniądzach, które łaskawie daje mi system, tylko o kasie, którą państwo zabierało mi przez 35 lat pracy. Gdyby nie było przymusowego systemu emerytalnego, tą kasę odkładałbym i inwestował na własny rachunek. Rozumiem, że gdybym później chciał z niej skorzystać, to również wyciągałbym łapę do systemu?
Tak naprawdę, to się z Tobą zgadzam. Oczywiście, że lepiej jest inwestować pieniądze samemu – nikt ich nie zagarnie (jak ostatnio rząd dla ZUSu) masz pełną kontrolę nad finansami, a sprawność systemu emerytalnego przestaje mieć dla Ciebie znaczenie. Wkurwienie na przymus płacenia do wspólnej kasy również rozumiem.
Ale pisałem o takim zwykłym, ludowym podejściu, w którym ludzie uważają, że wszystko im się należy – emerytura 3.500, podczas gdy zarabiali całe życie nieco ponad 2.500.
100% Hate napisał/a:
Dlatego właśnie bzdurą jest to, co napisał Stan, że emerytura to rodzaj pomocy socjalnej państwa i wyciąganie łapy do systemu, ponieważ to państwo wcześniej mi tą kasę ukradło.
Taka jest geneza emerytury – wspomożenie tych, którzy pracować już nie mogą.
Oczywiście, w dzisiejszych czasach wygląda to zupełnie inaczej, stąd właśnie problem "emerytura czy praca".
Po namyśle jestem się w stanie z Tobą w całości zgodzić, ale to czysto idealistyczne podejście. Obecny system zawali się prędzej czy później, może nigdy nie odzyskasz swoich składek, i nie będziesz miał problemu "pracować czy pobierać".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum