Jak to nie od sex pistols? (może nie wiem-w takim razie mnie oświeć od czego)
The Damned,chociaż dla mnie osobiście to tak naprawdę od Ramones,gdyby New York Dolls grali bardziej strawnie to może...
Kamyla napisał/a:
stamtąd się punk generalnie wywodzi
Generalnie to punkowy zin o nazwie po prostu "PUNK",został wydany w grudniu 1975 roku,w Nowym Jorku. Dla porównania pierwszy angielski zin "Sniffin Glue" ukazał się rok później.
Kamyla napisał/a:
co do pistolsów to byli pierwszym zespołem, który wypłynął na wierzch, tylko dzięki temu, że ktoś ich zauważył i na tym polega ich "pierwszość"
Tak "ktoś",wcześniej zauważył COCK SPARRER'a oraz raczej mało znanych COUNT BISHOPS,czy też SLIK (Szkocji).Gdyby choć jedna z tych kapel nie kazała mu spierdalać,ciekawe która z nich była by
Kamyla napisał/a:
pierwszym zespołem, który wypłynął na wierzch, tylko dzięki temu, że ktoś ich zauważył i na tym polegała by ich "pierwszość"
Jednak dobrze się stało,jak się stało...pomyśleć,że mógłby nie kochać SParrera
gorszego scierwa jak sex pistols nie slyszałem,pozatym co oni maja czy mieli wspolnego z punk rockiem -NIC!
Chyba coś Ci się pomyliło... Sex Pistols to punk as fuck, chyba nie wiesz, co piszesz...
Kolega Review jest juz chyba tak przekumatym starym zalogantem, ze zaczal sluchac ska i skinhead reggae oraz uwaza, ze Pistolsi nie maja nic wpsolnego z punk rockiem.
gorszego scierwa jak sex pistols nie slyszałem,pozatym co oni maja czy mieli wspolnego z punk rockiem -NIC!
Chyba coś Ci się pomyliło... Sex Pistols to punk as fuck, chyba nie wiesz, co piszesz...
Kolega Review jest juz chyba tak przekumatym starym zalogantem, ze zaczal sluchac ska i skinhead reggae oraz uwaza, ze Pistolsi nie maja nic wpsolnego z punk rockiem.
nie ograniczam sie tylko do ska i nie jestem tez przykumatym załogantem ,co do pistolsów wystarczy poczytac na necie na ten temat jest wiele wiadomosci ,ale nie badzmy smieszni ze sex pistols zapoczatkował punk rock'a . np .Talking Heads chociaz ze stanow ,ale grali szybciej niz sex p .... tak jak wiele innych kapel ze stanow
Dołączył: 11 Mar 2007 Posty: 569 Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Nie 24 Lut, 2008
Właściwie jestem ciekaw jakie podejście do początków pankroka mają ludzie z drugiej strony oceanu. Czy wogóle zauważają wagę eksplozji punk z UK, czy olewają to z podejściem, że wszystko zaczęło się u nich kilka lat wcześniej. Z naszej perspektywy to chyba jednak brytyjski wybuch pankroka był przełomem, może mniej muzycznym co społecznym
wlasnie nie wiem po co te daremne rozpisywanie na temat sex pistolsow nie posiadam wiedzy wszechwiedzacej ,ale fakt faktem to nie sex p... był pierwsza kapela punkową,a to jakie nastawienie do tych dennych muzykow macie to wasza wyłacznie sprawa ,jedni kochaja sie w Natalia Oreiro a drudzy w Sabrynie
No problemem jest to że w USA (czytaj w Nowym Yorku) niby zaczęło się to wszystko wcześniej tylko tam to funkcjonowało na zasadzie bohemy artystycznej, w UK pojawiła się cała subkultura i styl. A jak mam wybierać to wolę znacznie Sex Pistols od Ramones.
Do Słowacji jechać nie trzeba Pistolsi grają na Heinekenie.
Dołączyła: 19 Lut 2007 Posty: 75 Skąd: tyle tandety? Płeć:
Wysłany: Śro 27 Lut, 2008
A grają, grają. Jeżeli nie będę miała innych planów to się wybiorę. Jeden z moich pierwszych zespołów. Co prawda nie słucham teraz zbyt często. Jednak nie zmienia to faktu, iż to klasyk i od czasu do czasu włączę.
_________________ // i słychać kojący szum szamba...
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Wto 11 Mar, 2008
Nie no, jak na lata 70. to oni byli pank jak nie wiadomo co. Niewidziany wcześniej nihilizm, zaszokowanie i coś zupełnie nowego. Stanowili ten impuls, który spowodował popularność punkrocka.
Oczywiście, wcześniej byli już Ramones i inne, ale ich wpływ na I falę w porównaniu do Sex Pistols raczej nie istniał.
Choć z perspektywy dzisiejszej to ich muzyka bliższa jest raczej jakiemuś popowi czy innemu shitowi, to nie sposób odmówić olbrzymiej roli odegranej dla punka. Ponownie zwrócę uwagę, że trzeba na nich patrzeć w kontekście lat 70.
Ale ta reaktywacja...? Open'er festiwal? Nie, nie, to jakaś pomyłka chyba. Może na Eurowizję ich kto wyśle?
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Lidka [Usunięty]
Wysłany: Wto 11 Mar, 2008
Wszyscy mowicie o komercji,o tym że nic nie zrobili. A jakieś plusy, muzyka, osobowosc?? nic??
dokladnie, nie lubie muzyki w wykonaniu pistolsow, ale nie ma co zmieniac historii, jest to chyba kapela z najwiekszym wplywem na punkrocka w historii
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Sex Pistols było prawdziwym kopniakiem w jaja dla całego przemysłu muzycznego w latach 70 i tego kopa odczuwamy do dziś. Gdyby inna kapela "zaprzedała się diabłu" też niektórzy by z niej 'szydzili' a niektórzy uważali za "legendę".
Ja uznaje ich za legendę i nikt ani nic tego nie zmieni gdyby nie oni cały przemysł muzyczny wyglądał by o WIELE inaczej... lecz niema co gdybać.
to nie sex p... był pierwsza kapela punkową,a to jakie
Oczywiście, że nie, ale, był pierwszą kapelą tak masowo słuchaną. Poczytaj sobie wypowiedzi założycieli 3/4 zespołów drugiej fali; na pytanie: "jak zostałeś punkiem" odpowiedź brzmiała zazwyczaj "poszliśmy z kumplami z podwórka na koncert Sex Pistols i tak się to zaczęło".
Bez Pistolsów nie byłoby pankroka w takim kształcie jaki znamy.
Nieja napisał/a:
Właściwie jestem ciekaw jakie podejście do początków pankroka mają ludzie z drugiej strony oceanu. Czy wogóle zauważają wagę eksplozji punk z UK, czy olewają to z podejściem, że wszystko zaczęło się u nich kilka lat wcześniej. Z naszej perspektywy to chyba jednak brytyjski wybuch pankroka był przełomem, może mniej muzycznym co społecznym
Oczywiście masz rację, ale jest chyba też tak, jak piszesz w pierwszej części tej wypowiedzi... polecam skrajnie amerykocentryczny film "Punk Attitude". Jest niby o historii punka i to potraktowanej całościowo (zaczyna się od przedstawienia MC5), ale totalnie pomija "angielski akcent"; tzn. jest coś wspomniane o Sex Pistols w kontekście trasy po USA, ale na tym koniec. O Damnedach i The Clash to chyba po jednym zdaniu pada.
Tymczasem dla mnie sprawa wygląda zupełnie odwrotnie: to w Brytanii narodziło się zjawisko, które przesądziło o kształcie pankroka: masowy ruch społeczny, który miał na celu nadwerężyć fundamenty konserwatywnego społeczeństwa.
W Stanach było raczej tak, że były jakieś odosobnione emanacje energii. CBGB's, z którego jedyną punkową kapelą są Ramones (nikt przytomny chyba nie uzna Television i Blondie za punk), Misfits (których dokonań z roku 77 nie sposób porównać z niczym innym wówczas), czy scena kalifornijska (Dead Kennedys, a później X, Germs i Black Flag).
Punk rock USA nie stał się zjawiskiem jednoznacznym i masowym wcześniej niż w Polsce, taka jest prawda.
Dołączył: 11 Mar 2007 Posty: 569 Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Sob 05 Kwi, 2008
Stan napisał/a:
"Punk Attitude"
Ano widziałem to - faktycznie mocno przegięta dysproporcja między amerykańskim, a angielskim punkrockiem. Mi film podobał się głównie za przedstawienie wczesnej sceny NYC z wszystkimi jej dziwactwami(czyli znowu mój ulubiony no wave).
ps. Nie kojarzę teraz - co to był za "angielski punkowy poeta", który na swoim teledysku śpiewał chodząc między jakimiś garażami?
Cytat:
Television
To w ogóle jest ciekawostka - kapela postpunkowa jeszcze przed oficjalnym powstaniem punka
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Sob 05 Kwi, 2008
Nieja, możesz coś polecić z no wave? Na wiki to wygląda ciekawie, ale nie chce mi się szukać czegoś ciekawego pośród podanych tam wykonawców. Dzięki z góry.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Dołączył: 11 Mar 2007 Posty: 569 Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Nie 06 Kwi, 2008
Najłatwiej zacząć od składanki "No New York" skleconej przez Briana Eno - masz tam "klasyków" gatunku. Do tego zdecydowanie Theoretical Girls, Swans, The Contortions, Glenn Branca, Lydia Lunch, czy wczesne Sonic Youth. Masz też sporo kapel bardziej postpunkowych, ale z noisowym zacięciem jak Ut, Y Pants czy, czy nawet Suicide. Generalnie nie licz na dobrą jakość nagrań i generalnie przystępność dźwięków - ten inteligencki(sic!)odłam pankroka miał w pełni spełniać zasadę hałąsowania instrumentami. Chociaż zdecydowanie to bardzo pojemny gatunek - od wstepu do noiserocka przez ciągoty funkowo-jazzowe po pełną awangardę.
ps. Jest jeszcze dokument "Kill your idols", ale niestety nie widziałem. Dodatkowo jak masz gdzieś pod reką Empik to obczaj magazyn Glissardo o muzyce współczesnej - ostatnio była historia tego innego rocka z bogatym opisem USA lat 70/80.
ps2. Jak się wkręcisz to daj znać - mam w sumie sporo kapel noise/math/postrockowych i mogę się wymienić:)
ktos tu wymienił ramones...osobiscie lubie posluchac ale...jak dla mnie z punkiem mają wspolnego niewiele, chociarzby ich wygląd, teksty ale to co mnie urzeklo najbardziej...oglądniecie paru koncertow na ktorych ludzie bawili sie prawie jak w filharmonii ...dlatego tez....3mam strone pistolsow
ramones...osobiscie lubie posluchac ale...jak dla mnie z punkiem mają wspolnego niewiele
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum