Ja to zacząłbym dyskusję od tego, że to nie wolne oprogramowanie wzięło się z windowsa, tylko windows wziął się z wolnego oprogramowania:)
Bezpieczeństwo [czyli oddzielenie użytkownika od ROOT] i stabilność są chyba najważniejszymi atutami systemów opartych na GNU/Linux.
A jak ktoś lubi grać na kompie, to nikt mu nie każe porzucać microsoftu, a instalujcie sobie Win7, tylko nie zapomnijcie dokupić następnych 2gb ramu, bo 4gb to może być za mało na tak "zaawansowany" system:p
Ja bym jeszcze zakazał rozpowszechniania symboli religijnych, wlicza się w to też obrazy chrystusa, matki boskiej i krzyży. Przecież one nawołują do nienawiści takiej samej jak podczas wypraw krzyżowych! Księży i zakonnice do pierdla zamknąć - obroni nas to przed całym złem. I kraj będzie jakoś się lepiej prezentował w świecie.
Jestem. Obecnie mam dwa systemy Ubuntu 9.04, i Debian GNU/Linux 5 [Lenny]
Przestałem kompletnie korzystać z windowsa około 8miesięcy temu i nie narzekam. Czasem ktoś się pyta, jak coś włączyć/wyłączyć w windzie, a ja zwyczajnie nie pamiętam. Z odpalaniem gier nie walczę, bo zwyczajnie mnie nie kręci granie na kompie - ale na pewno się da i ładnie śmigają, bo znam kilku takich co się bawią.
Jakby kto się pytał, to Linuxa postawiłem na Dell Inspiron 1525: 2gb ram, 2 x 1,86GHz.
W porównaniu do Visty, która już na starcie zżerała prawie cały ram, to pod Linuxem mam na starcie użyte 180MB ramu, a przy pełnej eksploatacji, tj muzyka, internet, obrabianie zdjęć [mocp, firefox/iceweasel, gimp] 590MB..
Nie martwię się raczej o trojany, ani inne robactwo sieciowe. Mam włączonego na stałe firewalla i tyle mi wystarczy do uchronienia mojego sprzętu.
A bajka o Prawdziwej personalizacji komputera, to już dłuższy temat. System można dostosować w 100% do swoich upodobaqń i przyzwyczajeń.
Brzytwo! Gromczyni moja! Ty ranisz me zdrowie!
O, nie tkniesz ty mi nigdy włosów na mej głowie
Bym je stracił. Dziś żelem usztywnię je sobie,
Sprayem je opryskuję i na sztorc sposobię.
Panku śnięty co z odtwarzaczem kasetowym
W zaplutej siedzisz bramie! Ty, co but wojskowy
Czarną pastą ochraniasz przed wodą i brudem,
Co od dziecka się zdrowo przyozdabiasz w cuda,
Gdy od ryczących dźwięków muzyki, co z piekieł
Oczarowany, mętną uniesiesz powiekę,
Zatęsknisz zaraz potem na dziewicze łono.
Tymczasem przenieś swoją duszę zadżumioną
Do wizji tych obleśnych, co z dymów zielonych,
Lub z płynów tych pochodzą do żyły wstrzyknionych,
Gdzie cię uniesie wielce, lub stłamsi bez mała,
Gdzie ci zatańczą nogi, pękać będzie pała,
A wszystko będzie przeplatać siwucha. Skąd? Wiedzą
Tylko ci, którzy z tobą w bramie zwykle siedzą.
Na miasta samym brzegu, by nie rzec 'na skraju',
Nieważne, czy w Nowej Hucie, czy też na Ruczaju,
Stał dom ponury z cegły. Kiedyś tynkowany,
Lecz dziś szczerzyły zęby odrapane ściany.
Być może niezbyt zacny, lecz zewsząd chędogi.
Problem zaczynał zaś się, gdy weszło się w progi.
Właśnie stukonną bryką wjechał młody panek
('Punk' się pisze, matole!), zerknął raz na ganek
I nie widząc nikogo zbyt podejrzanego
Wyszedł z wozu na ganek i przeszedł przez niego.
Pank był to młody, rześki i niezbyt zepsuty.
Skórę nosił starganą i martensy - buty,
Które sznurował długo przez trzynaście dziurek.
Tatuażem gdzieś pono miał zdobion naskórek,
Lecz o tym wiedzieć mogły niektóre kobiety.
(Co lubią zbyt się chwalić tą wiedzą, niestety.)
W nosie i w uszach panka piercing uczyniono,
Irokez jego sterczał, barwion na zielono.
Na plecach zaś miał farbą popisaną skórę:
Od szablonu pisało tam, że 'no future' ,
(Na polski, czytelniku, sam sobie to przełóż).
Był to pank poważany. A zwał się Tadeusz.
Przeszedł był bez obawy przez te groźne progi
(To mężne. Ochroniarze wyrywają nogi
Z pośladków, mówiąc grzecznie, za krok tak bezczelny)
Lecz, jak się rzekło, Tadek lubian był i dzielny.
Te wnętrza tak ponure, swojskimi się zdały,
Bo te same plakaty na ścianach wisiały.
Tutaj kostucha z ankhem, tu panienka fajna,
W końcu potężny plakat -tak!- Kurta Cobaina!
Z mocno podkrążonymi łzawymi oczyma
Podniesionymi w niebo. Strzelbę w ręku trzyma,
I rzeczywiście przed nim już tylko 'noł fiuczer' .
Tymczasem gdzieś z głośników hard punk rock się tłucze,
A dalej wiszą zdjęcia w wieczornych godzinach
Robione na polanach wkoło Jarocina.
I nawet stała w kącie pstra szafa grająca,
którą eksploatować zwykł był tu bez końca.
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
by ostry jazgot dźwięków słać do uszu dziurek.
Biegał po całym domu i szukał pokoju
Gdzie jego wuj S. Oplica zwykł pracować w znoju.
Gabinet był to w czerni, gdzie ludzi przyjmował,
Dzielił, rozkazy rządził, biznesu pilnował.
Znalazł i drzwi otworzył. Wuj siedział w fotelu,
Obok zaś niego stał ten, komu 'przyjacielu'
Mówił jako jednemu. Te ufności słowa
Zbierał on niego goryl Earthworm czyli 'Robak'.
By pewnym być, że Tadka zamiary są szczere
Earthworm sięgnął w kaburę i wyjął giwerę.
Widząc gest tak serdeczny, Tadek skłon wziął w pochył
I z uśmiechem wyjąkał 'Cześć wujek, daj prochy...'
Wuj wstał, siostrzeńca swego wzrokiem zimnym zmierzył,
Następnie się uśmiechnął i w pysk go uderzył,
Potem mówił dość długo coś o darmozjadzie.
Jeden z woreczków wyjął co je miał w szufladzie,
Tadek zaś wstał z podłogi, grzecznie podziękował
I działkę mu podaną w kieszeń sobie schował.
Choć mordka go bolała za wuja zniewagą,
Tylko na skarb w woreczku zwracał swą uwagę
I do pokoju tego raźno przez dom bieżył,
Gdzie już niejeden odlot z białym proszkiem przeżył.
Wreszcie dopadł był klamki i wbiegł jak szaleniec.
A tam mieszkała panna. Oblał ją rumieniec.
Potem chwyciła kosę krzycząc: 'Aaa! Zboczeniec!'
Tadek przypomniał sobie, że imię jej Zocha
I że jest córką wuja. Tu sięgnął po procha.
Dalej już bowiem myśleć nie był pank nasz w stanie.
Zosia umilkła, czeka co się zaraz stanie,
Mając mu mocno za złe, że spokój zakłócił,
W dodatku na nią wcale uwagi nie zwrócił!
Tadek bawił się świetnie, leżąc na podłodze,
Snując potężne wizje, poetyckie srodze,
Bredząc co właśnie robi, chociaż leżał jeno,
Obdarzony chemicznym muzy darem - weną,
Krzyczał improwizacje, właśnie stał się wieszczem.
Zosi spłonęło lico, gdy krzyknął "Tak! Jeszcze!"
Wiele więc nie myślała i swój but umieszcza
Tam, gdzie szlachetną nazwę kończą plecy wieszcza.
Smutny historii koniec. Tak jest zwykle w dziejach,
Kiedy miast poematu wyjdzie epopeja.
Patent niepotrzebny? chyba do 5m2 powierzcni zagli..
Ja zaczalem przygode z zaglami w 1949 za młodych lat:D Wciaga to wciąga, tak mnie wciągnęło, że poszedłem na morze w rybołówstwie pracować. To był koszmar alkoholowy, ale też najwięksa chyba przygoda i sprawdzian wytrwałości. W hierarchii miłości najpierw jest córka, a zaraz później moje i tylko moje ciążko zapracowane żagle, które wytrwale czekają na mnie w polsce.
A w Irlandii naszej kochanej jak chcesz cos zalatwic, to wystarczy rachunek za pralnie (albo za prąd, gaz.. za wode nie, bo woda jest za darmo i nie ma rachunkow na nia) z twoim nazwiskiem i adresem. Nie wiem po co w ogole istnieje dowod osobisty..
W Nowej Zelandii gość zobaczyl polski dowod i zapytal: Jak duzo urzednikow i biurokracji potrzeba zeby utrzymywac i kontrolowac to w waszym kraju?
Róbcie i mówcie co chcecie. Mnie na Rozbracie spotkala zyczliwosc i pomoc sklotersow, wiec w razie potrzeby spotkacie mnie na barykadach. Łapy precz od Rozbratu!
Minister Ziobro (PiS) potrącił dwójkę pieszych na przejściu dla pieszych. Przyjeżdża policja i funkcjonariusz pyta:
- Co pan proponuje panie ministrze?
- Jak to co?! Ten co mi maskę wgniótł i potłukł szybę - 5lat za zniszczenie cudzego mienia, a ten co poleciał w krzaki - 8lat za stawianie czynnego oporu i próbę ucieczki!
Czy popieram pis? Ja tylko POdPIERAM PISuar jak leje, bo mi sie obluzowal w sraczu..
Czy to PiS, czy to PO - jeden ch**, przeciez i tak wszyscy z tej samej beczki powylazili - zlodzieje i idioci