też miałem ksywę elvis... i xmen. Papuga jak miałem kolorowego iroka - na budowie tak wołali aaa i exploited bo miałem do roboty koszulkę
Teraz w Casto muszę nosić czapeczkę, która zakrywa obecną fryzurkę. Tatuaże mogą być, ale w sumie lepiej gdyby ich nie było - zawsze można przykryć choć ja to pierdole i jest git.
Janusz ale Ty jesteś przyjebanym typkiem, pewnie - najlepiej robić na czarno, tylko na czarno a kto ma stałą robotę ten jest chuj i niepank.
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
w pracy chodzę głównie w czapeczce, ale to ze względu na to, że jak się nie uczeszę to wyglądam jak debil, a że rano mi się nigdy nie chce czesać, no to czapeczka;] nigdy się nikt w pracy wyglądu nie czepiał, kolorowe włosy przechodziły bez żadnego odzewu (przynajmniej w mojej obecności). raz się tylko kobitka jedna w wieku ok. 40 lat zawiesiła na mój widok i powiedziała po chwili, że dawno już kogoś takiego nie widziała kilka tatuaży wystaje spod koszulki, ale nikt się tego nie czepia. jedynie co to w szatyni mi ktoś na szafkę nakleił wlepkę NOPu "zakaz pedałowania"
jedynie co to w szatyni mi ktoś na szafkę nakleił wlepkę NOPu "zakaz pedałowania"
:lol:dalej przy browarach robisz?
Ja to zasadniczo mam luz w robocie bo moim szefem bezpośrednio jest właściciel W każdym razie kolczyków w pysku już dawno nie mam, włosy mam przyfarbowane na czarno, znaczy pasek na łbie dobra półpaska. Jak mam czas to go daje do góry a jak się śpiesze to szybka zaczeska do tyłu albo na bok i też jest okeyy. Mysle ze jakbym mial kolce w pysku to tez by nie bylo problemu skoro ze dwa razy przyszedłem w stanie mocno wskazującym i jedynym komentarzem był "dasz radę,czy idziesz do domu?" robota w poligrafii to je to
_________________ PAMIĘTAJ CHUJU ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ!
Teraz w Casto muszę nosić czapeczkę, która zakrywa obecną fryzurkę. Tatuaże mogą być, ale w sumie lepiej gdyby ich nie było - zawsze można przykryć choć ja to pierdole i jest git.
Ale czapeczkę musisz nosić z owodu jakiegoś odgónego nakazu czy "zalecenia" czy taka własna inicjatywa, żeby się nie rzucać w oczy?
A ja się cieszę że w ogóle pracujecie, jeszcze nie zasunął jakiś młody pank że prawdziwy punk nie pracuje? he he
Ja nie mam kontrowersyjnego wyglądu, choć pora ściąć włosy to może irola sobie machnę, a problemem to nie będzie żadnym dla mojego pracodawcy, no ale mam pracę związaną z robotą przy kompie.
Cytat:
Zawsze sie staram rozgraniczyć punk rocka i pracę - dla mnie to dwa różne światy które nie mają szans się przenikać!
Współczuję branży. U mnie nie ma takiego podziału, słucham punka na słuchawkach w pracy cały czas, a nieraz zapuszczam na głośniki (ocz. komputerowe ale takie przyzwoite - bo słuchanie z trzeszczących pierdziawek to kał).
Jak pracowałem w podstawówce to prowadzałem wycieczki dzieciaczków z klas pierwszych (pierwsza para ze mną za rączkę) w glanach, czarnych dżinsach, czarnym fleku i w długich batach - rodzice robili zdjęcia Ale z negacją się nie spotkałem, a w liceum to nawet chętniej odwiedzali gabinet pedagoga
Jak pracowałem w podstawówce to prowadzałem wycieczki dzieciaczków z klas pierwszych (pierwsza para ze mną za rączkę) w glanach, czarnych dżinsach, czarnym fleku i w długich batach - rodzice robili zdjęcia Ale z negacją się nie spotkałem, a w liceum to nawet chętniej odwiedzali gabinet pedagoga
A nadal nosisz się punkowo? Czy w kolejnej pracy to juz "norma"?
Generalnie zależy jaki się ma zawód, wiadomo, że bankier musi chodzić w garniturze, a monter w kombinezonie i tego się nie przeskoczy.
Nawet jak charakter pracy nie wymaga szczególnego stroju, można trafić na chujowy klimat w którym nie akceptują punk attitude, np. w korporacjach.
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.
Osobiście pracowałem w różnych miejscach, ale zawsze była pewna tolerancja. Tzn. zdarzały się komentarze typu: "spóźniłeś się, bo stawiałeś irokeza, nie?", "też nosiłam glany – w podstawówce"; "mój brat też słucha hardcore'a: Biohazardu.", ale to nic nie znaczyło.
Ubiór to tak naprawdę tylko opakowanie, liczy się co masz w głowie, i "oni" świetnie o tym wiedzą. Tolerują koszulkę Dead Kennedys, ale spróbuj powiedzieć co naprawdę myślisz o tym systemie, albo przyznać się do niejedzenia mięsa.
Wtedy nagle w uporządkowany światek tych filistrów wkrada się błąd, którego się nie spodziewali. I to jest piękne.
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.
Możesz rozwinąć ?
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata?
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata?
dzisiaj widziałem laskę która raczej żadnej roboty nie dostanie:
łysa głowa tak mniej więcej do połowy czachy, dalej dredy
kurwa niejedno juz w życiu widziałem, ale ludzie nadal mnie zaskakują
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata?
A praca dla korporacji ? robienie zleceń itp. już jest ok ?
Chore myślenie... A co to za pank który miesza się w system oświaty i edukacji... To taka błędna logika jak dla mnie Panowie.
Z korporacjami to jest tak jak z przykładem z życia - babcia jest fajna jak ma cukierki, ale jak trzeba jej przynieść wiadro węgla to już nie za bardzo.
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.
Możesz rozwinąć ?
Koniu trochę przewidział moją odpowiedź, ale riposta będzie na serio.
Jeśli nie przeszkadza ci kariera w hierarchii robotów, uczenie się na pamięć setek idiotycznych zasad, dopuszczalny poziom indywidualizmu obejmujący wybór jakiegoś niegroźnego hobby po pracy i nic ponad to, z kolorem krawata jako jedynym wyborem w stroju jaki masz, to chyba nie będzie ci przeszkadzało, że nie możesz przyjść do pracy z irokezem...?
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata?
A praca dla korporacji ? robienie zleceń itp. już jest ok ?
Chore myślenie...
Ale kto powiedzial ci ze punk ma byc zdrowym dla systemu (czyt. budującym system robotów narzędziem)? "Zdrowo myslace" elementy systemu ciagna w jednym slusznym kierunku by powiekszyc pkb. Wykonują cel nadrzędny. Stworzony ponad ich własną głowa czyli bez niezdrowego myślenia.
Prawie wszyscy na koniec pracujemy dla jakiejś korporacji, albo państwa, więc jeśli przyjąć powyższą logikę, jedyny wybór to bumelka, ucieczka, albo życie na krawędzi.
Super perspektywa.
Sporo ostatnio na ten temat się zastanawiałem, prawdziwa antysystemowość to prawdziwa wojna, nie ma tam miejsca dla mięczaków.
Na całkowite porzucenie społeczeństwa i systemu mogą sobie pozwolić nieliczni twardziele, a częściowa kontestacja to żaden bunt. Chyba, że ktoś chce mi wmówić, że chodzeniem wieczorami na koncerty, a rano do pracy w Nestle walczy z systemem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum