PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
dopalacze
Autor Wiadomość
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Mecenas napisał/a:
to jest walka polityczna, ale zawsze mi się wydawało że panki brzydzą się takimi metodami, okazuje się że przeceniałem towarzycho, przykro mi


_________________

w pewnym sensie tak. ale nei tylko FA ma interes w tym by wspierac lubiane przez NOP czy ONR zespoły. jedni udzielają się politycznie idąc na wybory, inni zmieniają cos na lokalnym gruncie. punk nie jest, nigdy nie byl i pewnie nei bedzie apolityczny
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
aha – czyli widziałam i stałam tępa i głuchoniema, bez świadomości, nie rozumiejąc nic i nie wyciągając wniosków, tak?


raczej podobnie jak teraz reagowałaś emocjonalnie, opierając się na tym co widzisz na pierwszym planie.

Cytat:
Mając odniesienie w najprostszej kategorii dobre – złe, nie wiedziałam o co kaman, uważasz?


nie ma czegoś takiego jak dobre/złe w odniesieniu do 'narzędzi'.

Cytat:
I cały mój dorobek doświadczeń oraz budowana latami wizja ja - świat jest tu bez znaczenia, tak?


dla ciebie czy "obiektywnie"? jak dla mnie sprawa ma się podobnie jak z mariażem prawa ze sprawiedliwością /prewencyjnie napiszę, że to jedynie analogia/: występują od siebie w pełni niezależnie, chociaż w części przypadków pojawiają się razem... i w taki sposób chce się je kojarzyć - dla wygody i świętego spokoju.

tak, miecz obusieczny.

Cytat:
musisz zapytac osób, które takie racje mają.
Ponieważ ja mam pogląd iż objawom należy zapobiegać, czasem poprzez ograniczenia.


w temacie narkotyków pytam jak najbardziej właściwą osobę.

Cytat:
z drugiej strony nie jestem wyznawcą utopii Skinnera co do społeczeństwa bez kar.


ja jestem wyznawcą poglądu: victimless crime is not a crime.

Cytat:
skoro już poruszasz to zagadnienie -psychologia zajmuje się badaniem mechanizmów i praw rządzących zjawiskami psychicznymi oraz zależnymi od nich modelami zachowań. nie zas mechanizmami funkcjonowania państwa , prawa i systemu ogółem.


brawo - a teraz pokaż mi, gdzie zasugerowałem coś odwrotnego? chybiłaś kontext.

Cytat:
psychologia ma za zadanie opisywanie i wyjaśnianie fukncjonowania psychiki ludzkiej, przewidywanie tego, co się zdarzy, a także wpływanie na nią w różny sposób i ku jakiemus celowi. jeśli ktos to chce negować, ten tok rozumowania, to sorry – nie dogadamy się.


jak mogę negować założenia psychologii, jednocześnie się na nią powołując? i skąd założenie, że twoja interpretacja jest tą właściwą, a nie po prostu - właściwą tobie?

psychologia tłumaczy mechanizmy, ich podłoże... natomiast te pozwalają zakwestionować, a niekiedy wręcz obalić, pewne wnioski, ukazać błędność postrzegania i interpretacji. right?

Cytat:
więc uważam, że moja stałośc jest zaletą. dla mnie i mojego otoczenia.


stałość jest wygodna - masz pewnik, którego nie ruszasz i niezależnie od jego słuszności, bronisz swojego komfortu postrzegania. ma też związek z zamknięciem się na odmienne rozwiązania - często korzystnym, często - nie.

Cytat:
no i co ważne – nie miałam i nie mam znajomości ze wzgl. na poglądy, lecz ze wzgl . na zachowania


ciężko mieć znajomości ze względu na poglądy - te mogą zbliżać, a w skrajniejszych przypadkach znajomość wykluczać... podobnie jest z zachowaniami. tak to już jest, że bardziej lubimy ludzi sobie w jakiś sposób bliskich...

a czy nasze kryteria 'doboru' sprawiają, że wypadamy korzystnie - oceńmy sobie sami.
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Nie rozmawiamy o narzędziach. Zarzuciłes mi brak rozumienia pewnych rzeczy, rozmawiamy o tym.zarzuciłes mi też politykowanie. A wszystko dlatego, że masz inne zdanie w jednej kwestii.
Tłumaczę ci, że patrzę na to z innej strony. Innej niż ty, i moja strona też ma argumenty i racje. A jak już staram się moje stanowisko określić, ty podejmujesz kilka na raz punktów zaczepienia, kilka na raz różnych kierunków podejmowania tego tematu. To tak jakbym ja mówiła po hiszpańsku do ciebie a ty do mnie po angielsku.
Mój pogląd na sporna kwestie ma podłoże i materię psychologiczna.Jeśli masz inne zdanie o tym, to nie może być to wspólne podłoże, więc czemu piszesz teraz że się na nią powołujesz??z jakiego punktu więc wychodzisz – teorii osobowości (no i podejścia właśnie w tym), stylów poznawczych, którejś koncepcji człowieka?
W psychologii nie ma czegoś takiego jak subiektywne jej rozumowanie.to nie filozofia. Z filozofia psychologia nie ma nic wspólnego. To jak matematyka . Tam nie ma rozumienia mojego, czy twojego, czy pani Krysi. Sa koncepcje człowieka. Na nich się opieram, próbując dojśc do jakiegos wniosku. W psychologii nie ma interpretacji. Sorry, ale nie wiesz, o czym piszesz.

”psychologia tłumaczy mechanizmy, ich podłoże... natomiast te pozwalają zakwestionować, a niekiedy wręcz obalić, pewne wnioski, ukazać błędność postrzegania i interpretacji. right? „
Nie.
Wszystkie wnioski ujęte w daną szkołę psychologii, koncepcję, to już pewnik. Nie da się ich obalić, zakwestionować. Trzeba by przeprowadzać nowe badania populacyjne, ale czy w ciągu kilku, kilkudziesięciu lat zmieni się natura człowieka? Tu chodzi o czynniki, składowe osobowości, czy popędy.hipotezę można obalić, a w psychologii nie ma hipotez. Sa udowodnione tezy. W filozofii zas odwrotnie.
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
Nie rozmawiamy o narzędziach. Zarzuciłes mi brak rozumienia pewnych rzeczy, rozmawiamy o tym.zarzuciłes mi też politykowanie. A wszystko dlatego, że masz inne zdanie w jednej kwestii.


1. narkotyki to narzędzia, za ich użycie odpowiadają ludzie: stąd narkotyki same w sobie złem być nie mogą. skoro już musisz mieć winnego czep się ludzi i kontextu, a nie noża którym ktoś się skaleczył.
2. oczywiście, że tak: to jest podstawa wszelkich sporów. z tą różnicą, że mój pogląd w przypadku zastosowania, nikogo do niczego nie zmusza - wręcz przeciwnie.

Cytat:
Tłumaczę ci, że patrzę na to z innej strony. Innej niż ty, i moja strona też ma argumenty i racje.


jak każda strona. dlatego warto zwrócić uwagę na kwestie: komu na czym zależy i dlaczego... innymi słowy: kto ma jaki interes, i z czego on wynika.

swoją drogą: w temacie o dopalaczach, "twoja strona" nie miała żadnych argumentów poza szantażem emocjonalnym opartym na złowrogim brzmieniu słowa "narkotyk"; do tego komplementarnie "też się pierdol" czy "odpowiadanie tobie to strata czasu".

Cytat:
A jak już staram się moje stanowisko określić, ty podejmujesz kilka na raz punktów zaczepienia, kilka na raz różnych kierunków podejmowania tego tematu. To tak jakbym ja mówiła po hiszpańsku do ciebie a ty do mnie po angielsku.


ja ci wytykam błędne założenia twojego stanowiska /czy też drogi do niego/, które ty przedstawiasz mi jako pewnik, który z kolei w twoim mniemaniu powinienem bezapelacyjnie uznać, ukłonić się i odejść... to nie zadziała: ja twoich odczuć nie podzielam.

Cytat:
Mój pogląd na sporna kwestie ma podłoże i materię psychologiczna.Jeśli masz inne zdanie o tym, to nie może być to wspólne podłoże, więc czemu piszesz teraz że się na nią powołujesz??z jakiego punktu więc wychodzisz – teorii osobowości (no i podejścia właśnie w tym), stylów poznawczych, którejś koncepcji człowieka?


piszesz ogólnikami podając nazwę całej nauki, a jakoś psychologowie co do twoich teorii nt. dragów i proponowanych rozwiązań, zgodni nie są; stąd wnoszę, że twój pogląd jedynie uzurpuje sobie prawo do materii psychologicznej, którą sobie interpretujesz na własną korzyść. stawiam też tezę, że z takiego punktu wyjścia, można również wyprowadzić stanowiska odmienne...

Cytat:
Z filozofia psychologia nie ma nic wspólnego.


proponuję poczytać "chorych psychicznie" immoralistów. tam psychologia jest punktem wyjścia, a z przemyśleń jednego z nich dużo czerpał np. freud.

Cytat:
To jak matematyka . Tam nie ma rozumienia mojego, czy twojego, czy pani Krysi. Sa koncepcje człowieka. Na nich się opieram, próbując dojśc do jakiegos wniosku. W psychologii nie ma interpretacji. Sorry, ale nie wiesz, o czym piszesz.


...albo ty dalej nie łapiesz o co mi chodzi. skoro chcesz matematyki, konkretnie statystyka działa raczej na twoją niekorzyść... /narkotyki/ ale to już bardziej będzie socjologia. natomiast psychologia czerpie raczej z biologii, antropologii, filozofii czy wlaśnie socjologii.

Cytat:
Nie.
Wszystkie wnioski ujęte w daną szkołę psychologii, koncepcję, to już pewnik.


wszystko wychodzi z jakiegoś założenia, w oparciu o które prowadzi się badania i wyciąga wnioski... i już sam fakt istnienia wielu szkół podważa twój aksjomat. podobnie jak w ekonomii, one różnią się założeniami i lubią wzajemnie 'spierać'.

Cytat:
Nie da się ich obalić, zakwestionować. Trzeba by przeprowadzać nowe badania populacyjne, ale czy w ciągu kilku, kilkudziesięciu lat zmieni się natura człowieka? Tu chodzi o czynniki, składowe osobowości, czy popędy.hipotezę można obalić, a w psychologii nie ma hipotez. Sa udowodnione tezy. W filozofii zas odwrotnie.


przytocz mi więc jedną z udowodnionych tez odnoszących się do narkotyków, skoro nie chodzi o psychologiczny mechanizm działania, który sobie dopasowujesz do sytuacji, ubierasz w elementy, które ci odpowiadają, a z tego co wyjdzie formułujesz wniosek: psychologia jest po jasnej stronie mocy!

chyba, że mają to być kwiatki o doborze znajomych na zasadzie ich zachowania.
Ostatnio zmieniony przez dis Wto 03 Mar, 2009, w całości zmieniany 1 raz  
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
Nie rozmawiamy o narzędziach

przecież narzędzi/substancji chcesz zakazywać
natalia 2 napisał/a:
To jak matematyka

możesz podać jakieś twierdzenie psychologiczne i przeprowadzić jego dowód?
natalia 2 napisał/a:
W psychologii nie ma interpretacji.
a mnie pan psycholog się bał a pan psychiatra interpretował i nie poszedłem do wojska a mógłbym gdyby to była matematyka

natalia 2 napisał/a:
Wszystkie wnioski ujęte w daną szkołę psychologii, koncepcję, to już pewnik. Nie da się ich obalić, zakwestionować.
zycie je obala każdego dnia, gdyż "żałosne są próby ustalenia trwałości wobec jedynie trwałej zmienności"
a jeśli nie rozumiesz to twój ulubiony zespół 1984 śpiewa o takich jak ty "wapno płynie w twoich żyłach - beton stygnie w twojej głowie"
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

no nierstety, natalio, musze Cie wyprowadzic z bledu:psychologia nie jest nauką (a przynajmniej nei w takim znaczeniu jak nauki ścisłe). owszem, były próby by ja takową ucyznic (behawioryzm, neobehawioryuzm), ale to grzaskei bagno i sensu stricte psychologia za nauke nie uchodzi. zreszta jak cała reszta humanityki i większości nauk społecznych
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

w końcu w czymś się zgadzam z krzyskiem :D
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

”narkotyki to narzędzia, za ich użycie odpowiadają ludzie: stąd narkotyki same w sobie złem być nie mogą. skoro już musisz mieć winnego czep się ludzi i kontextu, a nie noża którym ktoś się skaleczył. ‘
przeciez podobna myśl wyraziłam w temacie o dopalaczach, więc nie rozumiem po co to powtarzasz. I w ogóle skąd u ciebie mania że ktoś jest winny? Czy ja gdzies wskaząłm winnego? Nie.

” warto zwrócić uwagę na kwestie: komu na czym zależy i dlaczego... innymi słowy: kto ma jaki interes, i z czego on wynika. swoją drogą: w temacie o dopalaczach, "twoja strona" nie miała żadnych argumentów poza szantażem emocjonalnym opartym na złowrogim brzmieniu słowa "narkotyk"; do tego komplementarnie "też się pierdol" czy "odpowiadanie tobie to strata czasu".
Tak? to przytocz mi ten mój szantaz emocjonalny. ciężkie słowa lecą, więc proszę o przykłady.
Na chamskie teksty sa chamskie odpowiedzi.nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek pierwsza odezwała się tak do kogos. tu tez mam wkleić uśmieszki i kiepskie żarty?
Poza tym, to nie był temat – dyskusja i bawienie się w obalanie argumentów. Napisałam temat i co o tym sądzę. złączę moja wypowiedź z tamtego tematu w jedną i może wreszcie kilka osób skojarzy sens tamtej wypowiedzi, jak jest z tym taki problem.

”ja ci wytykam błędne założenia twojego stanowiska /czy też drogi do niego/, które ty przedstawiasz mi jako pewnik, który z kolei w twoim mniemaniu powinienem bezapelacyjnie uznać, ukłonić się i odejść... to nie zadziała: ja twoich odczuć nie podzielam.”
Jeszcze raz –
Nie uznaję swojego za pewnik. Uznaję że taki mam. I tyle w temacie. Mam i koniec. Nie chcę by mnie ktoś prostował ani sama też nie prostuję innych poglądów, czyichś.
Natomiast ty chcesz prostować mój, mając za odniesienie co innego. W ten sposób nigdy nie dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
Błędne założenia – lecz z twojego punktu widzenia. Znając twój poziom wiedzy z psychologii nie mogę zgodzić się, że masz rację. Bo jak wspomniałam, mamy inne punkty wyjścia, z tym że ty koniecznie chcesz zanegować mój, spłycić go jak najbardziej, ośmieszyć i wmówić mi że naginam coś do czegoś.

”piszesz ogólnikami podając nazwę całej nauki, a jakoś psychologowie co do twoich teorii nt. dragów i proponowanych rozwiązań, zgodni nie są; stąd wnoszę, że twój pogląd jedynie uzurpuje sobie prawo do materii psychologicznej, którą sobie interpretujesz na własną korzyść. stawiam też tezę, że z takiego punktu wyjścia, można również wyprowadzić stanowiska odmienne... „
staram się pisac prostym , zrozumiałym językiem. Psychologia to bardzo szeroka nauka, a ja napisałam jasno, że wychodze z koncepcji człowieka. Czy nie zrozumiałes tego?Mylisz zdanie osobiste psychologa na jakiś temat z nauką, która w swoim zakresie nie daje odpowiedzi na temat narkotyków, bo zajmuje się tym, co napisałam w poście wyżej i już nie chce mi się tego powtarzać.
Każdy psycholog może mieć swoje zdanie o narkotykach, co nie zmiena faktu, że nijak się to ma do szkół terapii, których celem jest wyleczenie ludzi z nałogu, a nie dawanie im drogi to wejścia w nałóg. Ja nie słyszałam, żeby wprowadzono jakies terapie trakujące narkotyki łagodnie.
w porównaniu do matematyki chdziło mi nie o statystyki, tylko o sposób myślenia. Że coś wychodzi z czegoś , wynik jest efektem złożonych procesów, wszystko opiera się na prawach. Tak masz w psychologii.

’’wszystko wychodzi z jakiegoś założenia, w oparciu o które prowadzi się badania i wyciąga wnioski... i już sam fakt istnienia wielu szkół podważa twój aksjomat. podobnie jak w ekonomii, one różnią się założeniami i lubią wzajemnie 'spierać'. ‘’
Oj najter.. a skąd ty masz takie wiadomości że te szkoły są sprzeczne ze sobą? Masz wiedze pobieżną jak widzę. Szkoły – czy behawioralna, czy poznawcza, czy humanistyczna, czy społeczna nie są wobec siebie sprzeczne. Wychodza tylko z innych punktów. Maja rózne podejścia do tego samego problemu i w inny sposób ukazują jego wartośc.

’’przytocz mi więc jedną z udowodnionych tez odnoszących się do narkotyków, skoro nie chodzi o psychologiczny mechanizm działania, który sobie dopasowujesz do sytuacji, ubierasz w elementy, które ci odpowiadają, a z tego co wyjdzie formułujesz wniosek: psychologia jest po jasnej stronie mocy!

chyba, że mają to być kwiatki o doborze znajomych na zasadzie ich zachowania.’’

Zobacz sobie na gogle wyniki badań, wpisz psychologia uzależnień. Zapoznaj się z ta tematyka dobrze i może przestaniesz się czepiać. Ewentualnie możemy wymienić spostrzeżenia. Nie traktujesz mnie chyba poważnie skoro piszesz o jakimś dopasowywaniu przeze mnie poglądów do sytuacji. Właściwie nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam.
bardzo mnie to dziwi, bo poglądy mam jakie mam od lat. I ty o tym wiedziałeś. Znasz mnie tez co nieco, i jak dotąd nie było spięc pod tym względem. Dlatego teraz robię oczy jak czytam dogadywanie,, że tak to ujmę, w niektórych tematach.
Jak chcesz możesz uważac mój pogląd za pseudopogląd. Pogląd bez argumentów i pogląd głupi. A twój możesz uważać za słuszny i prawdziwy. I dalej brnąć w myślenie, które jest dobre dla nauki jaka jest filozofia, a nie psychologia. Mnie na tym nie zalezy, to ty ciągle chcesz coś udowadniać.
Jogurt – 1984 nie jest moim ulubionym zespołem. Chyba tyle mam ci do powiedzenia, jeśli nie uczestniczyłeś w mojej rozmowie z najterem.
Beton i wapno bardziej kojarza mi się z tobą. Może w innym znaczeniu, zasiedzenia, stężenia, wykruszenia , gdzieś tam może jakaś duża zamurowana ściana . Po latach poklasku walki internetowe.

------------------------------------------------------------------------
Kris -
Skąd masz takie informacje Kris? Że psychologia nie jest nauką? Czymże więc jest? Czyli studiowanie na wydziale psychologii i nauk humanistycznych uniwersytetu to bujda na resorach..? tytuły naukowe psychologii to tez fałsz?
 
Sidu92


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4
Skąd: Rzeszów/Tarnobrzeg
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Wracając do tematu:)

Nie wiem jak wygląda sytuacja w Wielkopolsce z nazistami, narodowcami i różnymi innymi mutacjami nacjonalizmu, ale właściciel knajpy już sobie z nimi przejebał.

Nawet kilka dni po koncercie może dojść do jakiś ataków na lokal i tu Pankowski z Nigdy Więcej nie pomoże :( Za to bardzo spodobał mi się pewien komentarz pod artykułem:


Cytat:
Nacjonaliści! Sami widzicie. Nikt was nie chce. Nawet ten wasz wyśniony naród was nie chce i
uważa za margines społeczny. Idźcie płakać gdzie indziej.
_________________
Prawo nie daje nam ani cząstki wolności, jest następnym wybiegiem by oszukać człowieka.

www.swiadomosc.tnb.pl
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
Skąd masz takie informacje Kris? Że psychologia nie jest nauką? Czymże więc jest? Czyli studiowanie na wydziale psychologii i nauk humanistycznych uniwersytetu to bujda na resorach..? tytuły naukowe psychologii to tez fałsz?

bo mialem metodologię na studiach ;) naukami sensu stricte sa tylko nauki scisle, a nie podatne na subiektywne odczucia i niewryfikowlane dziedziny takie jak psychologia
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

ja tez miałam metodologię. w 3 uczelniach nawet ją miałam. ale nikt tego tak nie traktował. możesz mi podac , nawet na prw jakieś bliższe inf odnośnie uczonych twierdzących ze to nie nauka?
 
jaś skoczowski

Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 338
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

xkrzysiekx napisał/a:
bo mialem metodologię na studiach Wink naukami sensu stricte sa tylko nauki scisle, a nie podatne na subiektywne odczucia i niewryfikowlane dziedziny takie jak psychologia

Kris, może powiedzieć temu, kto Cię uczył, że jest kłamcą. naukowcy, z dziedzin tzw. ścisłych, i to wybitni zrobią wszystko, żeby uratować swoje spłodzone w trudzie pomysły - może nie tyle są tylko subiektywistyczni i egoistyczni w tym, ale przede wszystkim - zakochani w wyjaśnianiu świata i brak wyjaśnienia jest dla nich gorszy, niż kiepskie wyjaśnienie. przykładem jest choćby Albert E. - fizyka relatywistyczna w jego mniemaniu (nie tylko oponentów) została sfałszowana. i co odpowiedział? no dobrze, ale nie mamy innego wyjaśnienia. jak zareagowali naukowcy, gdy okazało się, że, jeśli dobrze pamiętam, badania (eksperymentalne) wskazywały na to, że zasada zachowania energii jest fałszywa? przyjęli, bezpodstawnie, że istnieje coś takiego, jak neutrino.

natomiast pomysły, które można zweryfikować (stwierdzić, że są prawdziwe) jest nieliczne. trudno jest też cokolwiek sfałszować. problem indukcji polecam. z tego co wiem, udaje się tylko ludziom uprawdopodobniać pomysły w większości przypadków i nie wszyscy by się zgodzili, że to jest uprawdopodobnianie metodolodzy.

scjentyzm śmierdzi, nawet jeśli wygłasza go dr albo prof.

natalia 2 - jesteś zwolenniczką kryminalizacji posiadania, spożywania i sprzedawania narkotyków ze względu na współczucie dla innych? czy chcesz, by tym, którym współczujesz przytrafiło się więzienie albo przymusowy i najprawdopodobniej, nieskuteczny odwyk? odpowiedz jednoznacznie, czyli inaczej, niż odpowiadasz.
_________________
|a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

jasiu, zajmując się fizyką trzeba mieć przede wszystkim na uwadze cel tej dziedziny.
jeśli traktujemy ją jako narzędzie do opisywania świata nas otaczającego, to zgodnie z twoimi założeniami logika wypowiedzi jest zachowana. Pomijam już fakt, że przyjęte założenia są nieprawdziwe - mimo trudności w badaniu neutrin istnienie tych cząstek zostało potwierdzone doświadczalnie w latach sześdziesiątych - więc wnioski wysnuwane przez ciebie w wypowiedzi wyżej są pozbawione podstawy, ale powiedzmy, że nie są pozbawione logiki.
Nie o same neutrina mi jednak chodzi, to są szczegóły. Fizyka to dziedzina nauki, która ma na celu taki opis zjawisk, aby dało się korzystać z tego opisu dla przewidywania i kontroli tych zjawisk! Przykładowo: może tak naprawdę nie ma oddziaływań grawitacyjnych, ale dopóki korzystanie z tej własności materii pozwala na bezbłędne obliczenie np. zasięgu rzutu i potwierdza się doświadczalnie, nie ma powodów by taki opis odrzucać! Tak samo jest także na poziomie fizyki kwantowej: nie jestem specem, ale skoro za pomocą przyjętych założeń można wyjaśnić, a następnie przewidywać i programować wyniki doświadczeń, które zgadzają się z eksperymentami wszystko jest w porządku.
To dziedzina, w której najważniejszym elementem jest weryfikalność doświadczalna i użyteczność, nie zaś "bezwzględny opis świata", choć oba te cele teoretycznie powinne być zbieżne.


Haha, od NR do fizyki kwantowej, kurwa, za to lubię to forum :lol:
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
jaś skoczowski

Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 338
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

nie chodziło tu o siłę prognostyczną. dowiedziono raczej, że siła prognostyczna pewnej teori jest słabsza, niż się fizykom zdaje. a oni jednak pozostali przy swoim, wywijając się przypuszczeniem o istnieniu czegoś, czego istnienie można było stwierdzić paręnaście czy parędziesiąt lat później - nie tylko stwierdzono, ale można było stwierdzić, bo dopiero paręnaście lat później. jeśli to nie jest dla Ciebie błąd metodologiczny, to co go stanowi? jeśli wolno coś takiego robić naukowcowi, to czego nie wolno? kolesiom zwyczajnie teoria się sfałszowała, więc bohatersko ją uratowali, powołując się na coś, co przy ich stanie wiedzy było nie do udowodnienia. i to dało świetne skutki, co zabawne. udowodnij, że istnieje pogląd, którego nie da się uratować w ten sposób? rozumiem, że jeśli przyjmiemy za cel dziedziny światową dominacje, zimne piwo, nabitą faję i chętne, mokre, ciepłe cipki, to wtedy, jeśli tylko skutecznie zaczniemy to osiągać, to to już będzie "naukowe"? spoko, mnie takie podejście odpowiada (zwłaszcza te nabite i te chętne, i ciepłe). ale chyba nie to mieliście na myśli pisząc, że psychologia to nie nauka.
_________________
|a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Śro 04 Mar, 2009   

wolno postawić tezę nie dysponując dowodami, a jedynie szeregiem poszlak. późniejsze eksperymenty te tezy zrewidują - to właśnie jedna z metodologii: nie trzeba najpierw eksperymentować a potem starać się wyjaśniać zjawisk - można najpierw ustalić co pokaże doświadczenie i zbudować teorię a potem ją weryfikować i modyfikować by była zgodna z rzeczywistością. Taką też metodą (metoda to trochę za dużo powiedziane, ale pewnie łapiesz o co mi chodzi) doprowadzono do odkrycia wielu zjawisk - chociażby prawa Maxwella: gość prowadził zupełnie teoretyczne obliczenia mając bardzo grząską do tego podstawę, jednak jak się po wielu latach okazało da się je doświadczalnie potwierdzić. No i co? Jego teoria była z tego powodu zła?
Pewnie, że idealna sytuacja polega na tym, że opisujemy świat bezwzględnie takim jakim jest, ale bądźmy realistami. Skoro na dzisiejszy stan wiedzy nie dysponujemy odpowiednią aparaturą czy technologią to i tak można próbować teoretyzować, by modelować procesy i móc tworzyć nowe rozwiązania.
Jeszcze odnośnie celów: możemy się bawić w szukanie odpowiedzi na odwieczne pytanie czym jest szczęście i jaki jest CEL, ale darujmy sobie, wyrosłem z tego. ;-)
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Śro 04 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
przeciez podobna myśl wyraziłam w temacie o dopalaczach, więc nie rozumiem po co to powtarzasz. I w ogóle skąd u ciebie mania że ktoś jest winny? Czy ja gdzies wskaząłm winnego? Nie.


skoro chcesz ograniczać pod sankcją karną, musi być ktoś kto odpowiedzialność karną poniesie... pozwoliłem sobie uznać za pewnik, że karę wymierzamy w odpowiedzi na winę.

Cytat:
Tak? to przytocz mi ten mój szantaz emocjonalny. ciężkie słowa lecą, więc proszę o przykłady.


przytoczyłaś artykuł, w którym kwestią kluczową był fakt, że dopalacze działają tak samo jak "narkotyki", ale substancje na których bazują nie mają odzwierciedlenia w ustawie. żadnej merytoryki: pada złowrogie słowo "narkotyk", więc wszyscy mają kojarzyć to z czymś złym /to chyba będzie wyuczona odruchowa reakcja na bodziec?/; a, że raczej nie kojarzą - zła jest natalia.

Cytat:
Na chamskie teksty sa chamskie odpowiedzi.


nie były wybitnie chamskie, a ty ominęłaś w ten sposób odpowiedzi.

Cytat:
Błędne założenia – lecz z twojego punktu widzenia. Znając twój poziom wiedzy z psychologii nie mogę zgodzić się, że masz rację. Bo jak wspomniałam, mamy inne punkty wyjścia, z tym że ty koniecznie chcesz zanegować mój, spłycić go jak najbardziej, ośmieszyć i wmówić mi że naginam coś do czegoś.


masz rację, moja wiedza sprowadza się do psychologii społecznej, szczątkowego freuda i obserwacji+przemyśleń własnych. natomiast nie trzeba dysponować niesamowitą wiedzą psychologiczną, żeby zauważyć, że robienie z tej dziedziny nauki ścisłej to pogląd dość skrajny, a nie prawda, z którą należy bezapelacyjnie przejść do codzienności.

poza tym miejscami mocno widać co tobą kieruje, a to w świetle psychologii społecznej, czyni cię mniej autentyczną w oczach innych.

Cytat:
Mylisz zdanie osobiste psychologa na jakiś temat z nauką, która w swoim zakresie nie daje odpowiedzi na temat narkotyków, bo zajmuje się tym, co napisałam w poście wyżej i już nie chce mi się tego powtarzać.


nie mylę - próbowałem dojść do tego, w jaki sposób wkręciłaś w temat narkotyków psychologię.

Cytat:
Każdy psycholog może mieć swoje zdanie o narkotykach, co nie zmiena faktu, że nijak się to ma do szkół terapii, których celem jest wyleczenie ludzi z nałogu, a nie dawanie im drogi to wejścia w nałóg. Ja nie słyszałam, żeby wprowadzono jakies terapie trakujące narkotyki łagodnie.


widzisz, gdybyś pisała prosto i zrozumiale, użyłabyś słów: "terapia" i "uzależnienie", a całej dalszej dyskusji by nie było; ty wcale nie masz psychologii po swojej stronie w całej problematyce narkotyków - masz ją jedynie przy ukazaniu trudności w leczeniu uzależnień, co wg. ciebie ma być argumentem za ich kryminalizacją.

Cytat:
w porównaniu do matematyki chdziło mi nie o statystyki, tylko o sposób myślenia. Że coś wychodzi z czegoś , wynik jest efektem złożonych procesów, wszystko opiera się na prawach. Tak masz w psychologii.


w takiej 'zwykłej' matematyce nie masz choćby zmiennych pośredniczących. statystykę wtrąciłem jedynie okazyjnie - zboczenie zawodowe ;)

Cytat:
Nie traktujesz mnie chyba poważnie skoro piszesz o jakimś dopasowywaniu przeze mnie poglądów do sytuacji. Właściwie nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam.


ja się odnoszę do twoich postów, a z dawniejszych czasów nie pamiętam treści, które /miejscami/ by mnie raziły. ton wypowiedzi również był inny... pewnie zmieniliśmy się oboje.

Cytat:
bardzo mnie to dziwi, bo poglądy mam jakie mam od lat. I ty o tym wiedziałeś. Znasz mnie tez co nieco, i jak dotąd nie było spięc pod tym względem. Dlatego teraz robię oczy jak czytam dogadywanie,, że tak to ujmę, w niektórych tematach.


jedno z dwóch pierwszych stwierdzeń musi być nieprawdziwe, albo znaliśmy się "po łebkach". ja oczy też robię spore czytając niektóre tematy. rozmowa raczej na priv.

Cytat:
I dalej brnąć w myślenie, które jest dobre dla nauki jaka jest filozofia, a nie psychologia.


psychologia to nie tylko behawioryzm, a zanim stała się oddzielną nauką, była uznawana właśnie za gałąź filozofii.

ps. nie uzurpuję sobie prawa do nieomylności.

Cytat:
Mnie na tym nie zalezy, to ty ciągle chcesz coś udowadniać.


nawet jeśli tak jest, oboje chcemy. różnica jest taka, że ja reaguję drugi.
 
jaś skoczowski

Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 338
Wysłany: Śro 04 Mar, 2009   

Ryszard napisał/a:
wolno postawić tezę nie dysponując dowodami, a jedynie szeregiem poszlak. późniejsze eksperymenty te tezy zrewidują - to właśnie jedna z metodologii: nie trzeba najpierw eksperymentować a potem starać się wyjaśniać zjawisk - można najpierw ustalić co pokaże doświadczenie i zbudować teorię a potem ją weryfikować i modyfikować by była zgodna z rzeczywistością. Taką też metodą (metoda to trochę za dużo powiedziane, ale pewnie łapiesz o co mi chodzi) doprowadzono do odkrycia wielu zjawisk - chociażby prawa Maxwella: gość prowadził zupełnie teoretyczne obliczenia mając bardzo grząską do tego podstawę, jednak jak się po wielu latach okazało da się je doświadczalnie potwierdzić. No i co? Jego teoria była z tego powodu zła?
Pewnie, że idealna sytuacja polega na tym, że opisujemy świat bezwzględnie takim jakim jest, ale bądźmy realistami. Skoro na dzisiejszy stan wiedzy nie dysponujemy odpowiednią aparaturą czy technologią to i tak można próbować teoretyzować, by modelować procesy i móc tworzyć nowe rozwiązania.
Jeszcze odnośnie celów: możemy się bawić w szukanie odpowiedzi na odwieczne pytanie czym jest szczęście i jaki jest CEL, ale darujmy sobie, wyrosłem z tego. ;-)
przy twoim podejściu w zasadzie wszystko wolno (co mi akurat nie przeszkadza, nie jestem zwolennikiem normatywnej metodologii). nie twierdziłem, że nie może to być przydatne, po prostu twierdziłem, że na takiej zasadzie dowolne twierdzenie, także psychologiczne lub socjologiczne kiedyś może się przydać - obecnie nie możemy znaleźć swoich potwierdzeń, ale kiedyś, być może, choćby poprzez dodawanie jakiś hipotez, albo po prostu oczekiwanie na potwierdzenia. rzecz w tym, że w dyskusji padł argumenty, zgodnie z którymi psychologia w sposób wyraźny różni się od "nauk ścisłych". zgodnie z tym co piszesz, nie różni się.

i nie pytałem, czym jest cel, tylko zauważyłem, że jeżeli naukowe jest to, co skuteczne, to tym bardziej psychologia przynajmniej może być naukowa. bo na pewno są skuteczni psychologowie.
_________________
|a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Śro 04 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
Jogurt – 1984 nie jest moim ulubionym zespołem. Chyba tyle mam ci do powiedzenia, jeśli nie uczestniczyłeś w mojej rozmowie z najterem.
Beton i wapno bardziej kojarza mi się z tobą. Może w innym znaczeniu, zasiedzenia, stężenia, wykruszenia , gdzieś tam może jakaś duża zamurowana ściana . Po latach poklasku walki internetowe.
A szkoda że nie jest, mogła byś się czegoś nauczyć, twoją rozmowę czytałem i dlatego reaguje. Bo zwykłaś ostatnio w rozmowach wygłaszać "ostateczne" tezy i niczym ich nie popierać poza własnym przekonaniem. I wszystko byłoby ok, gdybyś w tych "ostatecznych" tezach zatrzymywała się na własnym życiu. Ale ty ze swoimi niczym nie poparatymi tezami pchasz się w życie innych, a nawet chcesz ich ładować do więzienia bo nie podobają ci się ich tezy na ich własne życie. Na odmienne zdanie reagujesz fochem i obrażaniem kogoś. Zachowujesz się jak rozdrażniona samica chroniąca swoje małe - i ok - tylko zagrożeń dla tego swojego małego upatrujesz tam gdzie go nie ma, a nie widzisz tam gdzie ono realnie istnieje. Zamiast szkodliwością "narkotyków" zajmij się szkodliwością aspartamu, glutaminianu sodu, kwasu fosforowego, hormonami i innymi dodatkami do żywności http://www.stopcodex.pl - bo to twoje dziecko czy będziesz chciała czy nie spożywa i będzie spożywać a o tym czy sobie dopali czy nie zdecyduje póki co samo.
Bo w życiu łatwiej wybrać spomiędzy "złego" i "dobrego" gdy istnieje wolność tego wyboru, niz gdy pod pozorem "złego" zabrania się "dobrego" a pod pozorem "dobrego' zmusza się do "złego".

-----------------------

trust your mechanic...
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Czw 05 Mar, 2009   

Najter
Jako osoba wyzwolona i chcąca wolności, pozwól mi samej osądzać w jakim stopniu dla mnie coś jest chamskie. Bo chyba czasem sam sobie zaprzeczasz.
w ustawodawstwie polskim nie ma nawet definicji narkotyków. W przybliżeniu mówi się o kilkunastu substancjach, a w ośrodkach prawie wszystkich sztampowo wymienia się amfę, heroinę, koks idp. Nazwy które wszyscy znamy.
Czasem omijam odpowiedzi, które wydaja mi się oczywiste, których rozwijanie doprowadziłoby do efektu tzw makaron. Ucięłam odpowiedź w momencie, gdy wydawało mi się to odpowiednie.
Ok. wkręciłam psychologię w narkotyki. Niech i tak będzie. Choć psychologię społeczną i uzależnień mam za sobą.
Czy dawne posty moje mniej raziły? Nie wiem. Nie mam tu obiektywizmu, ale wydaje mi się że z czasem bardziej się zdystansowałam do niektórych spraw. Może o to chodzi.
Nie napisałam ze psychologia to jedynie behawioryzm. Dałam przykład.
Reagujesz drugi, ale jak..

Jogurt –
Pisząc coś na forum, pisze swoje słowa, nie tezy , które chcę, by inni popierali. Może to inne od czyichś przekonań, dlatego może być odebrane osobiście. Ale to działa w obie strony .ktoś pisze „tezy”, które i ja mogę odebrać jakoś krzywo. Tylko że nie zależy mi by kogoś przekonywać do czegoś. Chętnie poznam zdanie drugiej strony, ale nic mi do tego. To, że mam pogląd ograniczający wolność jednostki, nie zmienia stanu rzeczy jaki jest . piszesz że chce wwalac do więzienia. Teoretycznie . nie wywołuję wojny żadnej. A myślę , że nie jestem odosobniona w tym poglądzie. Zarzut o obrażanie innych – nie wiem, czy napisanie komuś, że się nie chce mu czegoś tłumaczyć, a odzywka – wypierdalaj, to jakieś porównanie i powód do obrażenia się. Nie zwykłam obrażać ludzi, tu tez tego nie robię.
Na temat zdrowej żywności jestem uświadomiona już , no, sporo, więc może ktoś inny się złapie.

odpowiadam na pytanie skoczwiskiego.

Mimo innych liberalnych poglądów, to w kwestii narkotyków jestem realistą. polska nie jest gotowa na większą liberalizację obyczajową. nie ma tu zastosowania przykład krajów skandynawskich, zachodnich, beneluxu, czy jakichś jeszcze innych. gdzie parę rzeczy jest dalej posuniętych. społeczeństwo polskie przez tyle lat odcięte od rewolucji obyczajowej na zachodzie, gdy mu teraz poluzować, rochodzi sie do granic skrajnych, do patologii. obserwuję to, od początku lat 90, jak ten cały 'wybuch polityczny' wpłynął na ludzi, na ich dzieci,obyczaje, życie w polsce.to jest faktem. używki weszły do szkół i są traktowane jak cukierek na osłodę. zasada wyboru, mądrości, czy dojrzałości nie dotyczy dzieci.nie dotyczy patologicznych rodzin, dysfunkcyjnych domów, dzielnic nędzy, środowisk kryminogennych.
wiem, że zakazując narko, zabiera się dorosłym ludziom prawo do decydowania o sobie. zresztą, jak cokolwiek zakazując.ale jak wspomniałam, na względzie mam realizm obecnych czasów. Gdyby to nikomu nie szkodziło, pewnie traktowałabym to inaczej. Ale to nie jest fajna sprawa, aby ją popierac.
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Czw 05 Mar, 2009   

Ej, żyjesz chyba w jakimś innym świecie (swoim?).
Społeczeństwo owszem dochodzi do patologii, mało meneli i jeszcze jakoś trzymających się alkoholików mamy? Rozumiem, że lepiej pić non toper, niszcząc rodzinę itp. niż przypalić sobie? Dorosłym zabiera się prawo, a z młodych i dorosłych robi kryminalistów za posiadanie lekkich dragów. Rozumiem, że dla ciebie pobyt w kryminale jest budujący? A swoją drogą, jakbyś poznała najmłodsze pokolenie, to zauważyłabyś, że zakaż brania wcale nie likwiduje popytu. Wymyślasz sobie dziewczyno rzeczywistość.
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
jaś skoczowski

Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 338
Wysłany: Czw 05 Mar, 2009   

natalia, to nie byłą odpowiedź na moje pytanie, bo ja nie pytałem o to, czy chcesz, żeby dzieci miały prawo do ćpania, tylko, czy chcesz, by Ci, którzy ćpają szli do więzienia? bo jak na mój gust, legalizacja raczej pomogłaby ćpunom. i zaszkodziła, w przypadku legalizacji trawy, dilerom, bo to jest roślina - nie produkt roślinny, tylko po prostu ususzone kwiatostany rośliny, dokładnie. koszty chałupniczego "wyprodukowania" są żadne. więc uzależniony nie byłby narażony, przy założeniu legalizacji, na kontakt z dilerką (wystarczy, że kupiłby nasiona, co by mu się finansowo zwyczajnie bardziej opłacało, bo ilość towaru z kilku krzaków przekroczy wielokrotnie to, co będzie mógł kupić na 300 złotych u dila), nie miałby tego ryzyka, że pójdzie siedzieć też. udanie się na terapie nie oznaczałoby dla niego przyznania się do uczestnictwa w przestępstwie.

to nie jest tylko pogląd - to jest pogląd podparty tym, co dzieje się w kraju najprężniej walczącym od około 70ciu lat z paleniem trawki, Stanami. od tego czasu ilość palaczy wzrosła, o ponad sto procent. a cena stuffu zmalała wielokrotnie też. wiesz jakie osoby stanowią większość palaczy? osoby poniżej 18 roku życia. wszystko to dzieje się pomimo bardzo surowych kar. jeśli powiesz, że kary miałyby dotyczyć tylko sprzedających, śpieszę z doniesieniem Ci, że właśnie taką filozofię przyjmuje prawo w stanach - starają się surowiej karać handlarzy. interes kwitnie.
_________________
|a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Czw 05 Mar, 2009   

Ponieważ przez dziwny zbieg okoliczności mój niewinny post przerodził się w dyskusję nie mająca nic wspólnego z tym tematem, proszę o przeniesienie tego do tematu o dopalaczach.


Zaczęłam od początku. Od ogniwa z którego tworzy się osoba, zwana ćpunem.nie napisałam tylko ważnej rzeczy, mianowicie – kwestia karania za posiadanie. To nie jest już takie oczywiste. Natomiast zdecydowanie jestem przeciw legalizacji na dzień dzisiejszy –podkreślam.
Jestem przeciwna, by dzieci miały dostęp do ćpania.
Żeby dorosły w ogóle że tak powiem – zaistniał, najpierw musi przejść okres dzieciństwa. A tu go czekają różne pokusy. Świadomość ich jest tu znikoma, bo gdyby było inaczej, dzieci nie byłyby ubezwłasnowolnione. Ja już pisałam, że nie uważam samych narkotykow za zło. Chodzi o to, komu dajemy je w ręce. A że dając je dorosłym, dajemy je wszystkim. Tym, co mają kontrolę i rozum i tym, co jej nie posiadają. Skutki tego ostatniego sa opłakane .nie tylko dla 1 osoby, ale dla jej otoczenia, a czasem dla osob przypadkowych (przestępstwa popełnione pod wpływem narkotyków).
Dostęp do ćpania – większy niż obecnie – osoby niepełnoletnie będą miały przez poluzowanie przepisów prawnych dot. dragów. To wiąże się z całym problemem narkotykowym. Nie można tematu traktować wybiórczo – zabieranie prawa wyboru, pakowanie do więzień ćpających (za friko tam nie idą) i dilerów. To jest coś co dotyczy tez dzieci, przechodnia na ulicy, czy kobiet , którym w barze ktos wrzuca do napoju tabletkę gwałtu. Dlaczego spłycacie to tylko do tego kręgu osób, które chcą ćpać, bądź mają styl życia z użyciem lekkich, czy ciężkich dragów? a co z ludźmi, którzy się boją być zaczepieni przez naćpanych wyrostków? Co z tymi,którzy po prostu nie chcą się obawiać idąc do knajpy, czy na disko? I w koncu co z naiwniakami uczniami, którzy zostają wciągnięci w bagno? Na dzień dzisiejszy polska profilaktyka, edukacja jest na poziomie zerowym jeśli chodzi o prewencję. Chcecie legalizować narkotyki, gdy nauczyciel w szkole nie umie poprawnie opisać działania amfetaminy? Gdy samo słowo narkotyk jest wypowiadane pokątnie i od razu z ideologią że śmierć? Logikę mają taką, by najlepiej omijać tę tematykę i zajmować się laurkami na dzień kobiet. Gdy rodzice nie rozmawiają o tym, czym są narkotyki, bo sami nie maja wiedzy na ten temat, oprócz tego, ze to samo ZŁO i ich dziecka na pewno nie dotyczy?Przy takim myśleniu macie złudzenia, ze legalizacja wyjdzie na dobre?
Ja mam duże wątpliwości.

Wspomniałeś o więzieniach. muszę tu wtrącić kilka słów od siebie. Nie mam współczucia dla osób które idą do więzienia. Nie mam też współczucia dla narkomanów, czy są w więzieniu, czy nie. do więzienia nie idzie się za nic.
Podstawowym obecnie problemem polskiego więziennictwa jest łamanie praw człowieka (hej wolnościowcy 100 proc.!) zawartych w konwencji helsinskiej z 75 r. a dotyczących skromnych 6 m kw na osobę., nie zaś opieka nad narkomanami. Narkomani w więzieniu maja metkę – sami sobie winni. Narkomanów w więzieniu nie chcą, bo komplikuje im to sprawę główną, a mianowicie – robienie wszystkiego by nie dopuścić do buntu w przepełnionych celach. Dlatego niewiele więzień ma specjalne oddziały dla uzależnionych, bodajże w Piotrkowie jest takie nowoczesne więzienie, w Krakowie na montelupich mają oddział taki.
Wątek narkotyków jest tu złożony. Osoba popełniająca czyn karalny ciężki , a będąca pod wpływem narkotyków, idzie do więzienia ‘normalnego’ i normalnie odbywa karę za to, co uczyniła złego. Osoba uzależniona, a popełniająca czyn zabroniony na początku dostaje ostrzeżenia, zawiasy, zależy od szkodliwości czynu. Za przestępstwo przeciw życiu lub zdrowiu już mu nie odpuszczą. idzie do takiego samego więzienia jak ta pierwsza osoba, z tym, że przy badaniu wychodzi na jaw, ze to ćpun. Jak w więzieniu mają metadon (nie jest refundowany więc cud , jak mają na zbyciu), osoba trafia na łóżko i dzięki temu męki głodu ma złagodzone. Jak nie mają, to dają osobie coś innego, co akurat mają, przynajmniej z humanitaryzmu powinni to zrobić. w praktyce jest różnie. W końcu więzienie to nie hotel. W więzieniach w polsce jest bardzo słabe zaplecze jeśli chodzi o terapię, czy leczenie uzależnionych, w ogóle leczenie. Teoretycznie więźniowie mają prawo do takowego, nawet człowiek chory na serce ma prawo być leczony, lecz nie jest to respektowane z braku pieniędzy. Stąd więźniowie piszą do strasburga listy. Ćpun zostaje skazany na męki przez współtowarzyszy celi i w sumie nikt o tym nie mówi, bo nikomu nie zależy. Leczenie w więzieniu opiera się na leżeniu w szpitalu więziennym wraz z innymi skazanymi, na odtruciu. A potem do celi z innymi. Narkoman może pisać pisma o przeniesienie do ośrodka dla skazanych osób uzależnionych, lecz małe są szanse że tam się dostanie. po pierwsze – jest ich bardzo mało i są przepełnione, po drugie – skazany za ciężkie przestępstwo (zabójstwo, pobicie z użyciem ciężkiego przedmiotu, rozbój), nie ma na to żadnych szans. Takie sa realia.


Co do stanów – różnice kulturowe są tak ogromne, ze nie porównuję tego do zapyziałej polski, gdzie szczytem niezrozumiałej społecznie abstrakcji jest romans marcinkiewicza z jakąś isabel spod Warszawy.
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Pią 06 Mar, 2009   

natalia 2 napisał/a:
Nie mam współczucia dla osób które idą do więzienia. Nie mam też współczucia dla narkomanów, czy są w więzieniu, czy nie. do więzienia nie idzie się za nic.

idzie się np. za posiadanie niewielkiej ilości
skończ pierdolić i weź mi wytłumacz jaką zbrodnie popełnia ten ktoś i przeciwko komu? gdzie tu jest przestępstwo skoro nie ma krzywdy?
nikt nie chce twojego współczucia a jedynie byś sie odpierdoliła od tego co ciebie nie dotyczy i tobie żadnej krzywdy nie robi. kapujesz? czy jednak wapno w żyłach i beton w głowie?
sama co "ćpasz"? i kogo to obchodzi po za tobą?
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Pią 06 Mar, 2009   

krótko -

ja nie ćpam.
i mnie nie obchodzi że ktos chce ćpać, byc dilerem, czy nosic w czapce dla ozdoby.
i mam takie prawo by mnie to nie obchodziło. kapujesz?
tak samo jak ty masz prawo wkurwiac się na takie samice jak ja.
samcze.
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Pią 06 Mar, 2009   

jako ekspert od psychologii musisz wiedzieć, że by mogła być kara musi zaistnieć wina, pytam pnownie:
Yogurth napisał/a:
jaką zbrodnie popełnia ten ktoś i przeciwko komu? gdzie tu jest przestępstwo skoro nie ma krzywdy

która szkoła psychologi zaleca karę bez winy? (CIA w Guantanamo?)

natalia 2 napisał/a:
mam takie prawo by mnie to nie obchodziło. kapujesz?

nie kapuje :!: gdyby cię nie obchodziło co kto nosi pod czapką to byś tych ludzi nie chciała widzieć w wiezieniu, więc wytęż swój matematyczno-psychologiczny umysł i poukladaj sobie na nowo to co masz w głowie - bo piszesz głupoty i udajesz (albo beton ci nie pozwala), że ich nie dostrzegasz.

i merytorycznie poprosze bo samą emocją to troche slabo się komunikować pani psycholog
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 13