PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
krast i wiertarki
Autor Wiadomość
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   


nowy, doskonały album ENT! mistrzowski grind-crust na pełnej kurwie!
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Cytat:
Strzelające Naplety

To jest kapela, która widnieje na okładce "Kolęd" Pary Wino - czyli pewnie jakiś skład stworzony tylko na tę okazję. Chyba nie muszę przybliżać "jakości" tej muzyki. ;)

Cytat:
niekoniecznie na Twoj post ja i najter czekamy
:lol: :lol: :lol: Czuję się zaszczycony, panowie, naprawdę.
Postaram się jednak nie dać Wam za dużo szansy do śmiechu tym razem. :?

Moja przygoda z crustem zaczęła się w 96 chyba roku od przesłuchania kasety Silnej Woli i koncertu Anti Hostility, Sanctus Iudy i Homomilitii. Tak, wiem, że dwie ostatnie to nie crust, ale słuchali tego głownie crustowcy i wszyscy wokół też tak to określali - jakoś nie chciało mi się tego wtedy drążyć.
O ile Silna Wola potwornie mi się w pewnym momencie znudziła, o tyle polubiłem Piekło Kobiet - 100% crust as fuck z tak przejebanym przekazem, że nawet dla ostro zaangażowanych punków to była przeginka. Najwięksi scenersi sobie z nich drwili, pisali pamflety i wbijali szpile, no ale zespół nic sobie z tego nie robił. Na dzień dzisiejszy mam o nich nieco inne zdanie, ale miało być o muzyce.
W tym też czasie odwiedzałem sporo gigów crustowych, gł. dlatego, że innych nie było - ale jak już się szło na koncert raz na 2 miesiące, to nie robiło różnicy, czy grają same kapele punkowe, czy 3 crustowe, hc, czy punky-reggae, bo takie zestawy składów były na porządku dziennym: teraz to jest prawie nie do pomyślenia (a szkoda).
Jako kompletny gówniarz widziałem np. na żywo Diskonto, co pozostawiło trwały ślad w psychice :-P (akurat tę kapelę zapamiętałem, bo ostał mi się plakat).
Generalnie nie był to gatunek (tak jak i hc) z którym miałem dłuższą styczność, i to nie ze względu na muzykę - wkurwiała mnie wręcz ascetyczna i pryncypialna postawa lgnących do tego ludzi - bardzo ortodoksyjna i nietolerancyjna, bez cienia poczucia humoru i zwyczajnie ponura. Zasada zaangażowania spinała wszystkim tak poślady, że nie było w tym żadnego luzu. Wciąż mnożyły się jakieś niesnaski typu: oskarżenia o faszyzm, o pozerstwo, o fałszywy weganizm (mój znajomy 100% vegan sXe prawie oberwał od jakiegoś chuja, który mu wypominał skórzane sprzączki na plecaku). Podziały były takie, że dzisiejsze problemy to nie są problemy. Dziś np. nie do pomyślenia jest, żeby hc/punkowy wydawca dostał wpierdol na skłocie od anarchistów, bo zarzucają mu "faszyzm"! A 10 lat temu miała miejsce taka sytuacja. Jedni wskakiwali na drugich, że propagują "bezmyślne SE", drudzy napierdalali na trzecich, że "niby są przeciwko homofobii", a w rzeczywistości to poza, bo wyzywają kogoś tam "od pedałów". Że już nie wspomnę o walce z wiatrakami - czyli hardline, i tej pogardzie dla każdego, który w czymś-tam nie pasował do kanonu. Raz nasłuchałem się publicznie obelg od jakiś scenersów przyznawszy się do nieznajomości Active Minds. :lol: Powietrze tętniło od haseł typu: "nie ma was miejsca na naszej scenie!"
Oczywiście, najbardziej podejrzane były punki z irokezami, bo wiadomo - no future, alkoholizm, kleje, burdy... Nie słuchali żadnego dobrego crusta i nie można było nimi manipulować, bo nie chcieli chodzić na demonstracje na gwizdek i olewali ten system w systemie, jakim wtedy była scena. Większość crustowców na temat słuchaczy tradycyjnego punk rocka miała zdanie bardzo jasne - to degenracja.
Kolorowy irokez na głowie dzieciaka = na pewno pije jabole (przed 18 prawie w ogóle nie piłem), wącha klej (nigdy nie próbowałem), a jak czyta, to etykietki od win (czytałem wszystkie ziny jakie mi wpadły w ręce).
Do 1998 roku nie poznałem nikogo, kto np. mógłby mi przegrać kasetę The Clash - to była komercja i obciach: podniecano się jakąś Scatchą (kto pamięta o takiej kapeli), Disafectem, Hiatusem i oczywiście Doomem (nr 1 na podziemnej liście przebojów : kto nie miał ich naszywy, to nie był 100% punkiem). :lol:
Dałem sobie spokój z dalszym penetrowaniem tej działki, bo nie było to w żaden sposób fajne i przyjemne, a znałem już bardziej pociągające mnie gatunki street-punk, 77, pop w wykonaniu Chumby i ska.
Powrót nastąpił gdzieś 2 lata temu, jak pijąc wódkę z kolegą zaczęliśmy przesłuchiwać jakieś numery ze strony 7inch crust. Koleżka - stary metalowiec, miłośnik grind-core'a, jak zobaczył niektóre single stamtąd, to od razu zaczął mnie katować, a mi o dziwo niektóre się spodobały.
Od razu do gustu przypadła mi Nausea i Tragedy, poza tym zdarza mi się jeszcze posłuchać Hiatusa, Disordera i kilku mniej mi znanych (Kuru), (w sumie nie wiem, czy Disordera zaklasyfikować jako crust, ale oni zdaje się eksperymentowali z wiertarkami).

Powyższe zdanie jest bardzo subiektywne i podyktowane emocjami, więc oszczędźcie mi tym razem idiotycznych napinek i łapania za słówka.
Specjalnie nie wspomniałem o muzyce, bo w moim odczuciu crusta nie da się oddzielić od całej tej antysystemowej stylizacji i wszystkiego co wynika z tej postawy. Chyba, że są apolityczne kapele crust, ale osobiście nie sądzę.

Morał z tej opowieści jest taki: zgadnijcie, gdzie są teraz główni bohaterowie tej opowieści - wielcy anarchistyczni działacze, scenersi, muzycy z zaangażowanych kapel, o których nie słychać od lat? :lol:
Są oczywiście tacy, którzy funkcjonują dalej na naszej scenie (garstka), ale to zazwyczaj Ci, którzy zawsze byli w porządku - więc są w porządku i teraz. Całą resztę czas zweryfikował bardzo boleśnie - mówię o przypadkach, które znam. Pewnie nawet zapomnieli już jak kiedyś byli punkami.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Cytat:
podniecano się jakąś Scatchą (kto pamięta o takiej kapeli),

<z zażenowaniem podnosi palec>
:wink:
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

mysle, ze nie po to te tematy powstaly zeby po sobie jechac... coz, wniosek jest prosty: sa ludzie ok i sa buraki, a najwieksi /bezmyslni/ radykalowie szybko koncza zabawe ;) po prostu ciezko sie zyje ignorujac rzeczywistosc...

ja swoje od zblizonych do twojego opisu ludzi takze doswiadczylem, i... mam na nich totalnie wyjebane. na szczescie to raczej mniejszosc, a osob ze zdrowym podejsciem nie brakuje. zreszta dochodzi kwestia 'pierwszego wrazenia' czy wlasnych odczuc, ktore nie zawsze sa sluszne - i tak z perspektywy czasu, wiele zdarzen po ktorych czulem sie mocno i niesprawiedliwie pokrzywdzony, teraz widze nieco inaczej, rozumiejac czemu stalo sie tak i tak... i pretensji nie moge miec albo do nikogo, albo moge je skierowac do siebie.

w ramach ciekawostki: moja kapele nie tak dawno pewien stary zalogant oskarzyl o... trzymanie z faszystami! :lol: "bo ktos powiedzial, ze..." a ludzie na 'scenie' w 'bezinteresowne' przekazywanie niesprawdzonych informacji angazuja sie bardzo mocno :) po prostu sa chujowi i to nie wynika z przynaleznosci srodowiskowej, ale charakterow... wiec krzysie i arbuzy moga sie smiac, ze zaloza nazikrastowe kapele, a ja juz swoja mam, ha!

sprostowania: homomilitia, chac nie chcac, wpisala sie w historie jako kapela krastowa, a drugi lp /ktory do tej pory oficjalnie nie wyszedl/, krastowy jak najbardziej jest. bodajze wolf kiedys fajnie pisal o tym, co sie za krasty uwazalo i z czego to wynikalo... na podstawie tamtejszych przekonan szufladki do skladow przylgnely, chociaz pozniej - kiedy pewna orientacja sie juz wyrobila, czlowiek czesto lapal sie za glowe, czemu to i to jest uznawane za krasta... ;)

disorder, dissafect - nie bardzo... bardziej anarcho/hc/punk, w pierwszym wydaniu mocno przepity i brzydki. fakt, ludzie z disordera mieszkali z amebixami na jednym squacie w bristolu i generalnie sie kumplowali, ale muzycznie jednak kazdy mial swoja bajke. chociaz w pewnym momencie nawet 'pozyczali' amebixom garowego...

nie wiem tez czemu wsadziles sxe do crusta - ten byl praktycznie od poczatku mocno przepity. a hardline to juz w ogole bledne skojarzenie, gdyz postawa wobec tego gowna byla zawsze antagonistyczna.

ps. zobacz sobie takie bandy jak amebix czy martyrdod /przez o-umlaut/ jakby cie naszlo - moze tez polubisz.
Ostatnio zmieniony przez dis Śro 17 Gru, 2008, w całości zmieniany 1 raz  
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Różnie z tym bywało. Tzn. faktycznie było cos takiego, że wraz z wybuchem sceny niezależnej a już zwłaszcza w latach 90., kiedy to polskie punki zachlysnely sie c(h)rustem i zwiazanym z nim radykalizmem. To zabawne jak czyta sie dzis np. stary numer "Turbopunka" albo "Pasazera", gdzie prawie kazda polska kapela jest odpytywana ze swego stosunku do crusty bądź mody na niego :lol: z upływem lat przyszedł dystans, część nierzadko najglosniej krzyczacych skonczyla z krastem, gdy przestal byc modny (vide: Alienacja), inni odeszli w inne rejony pankroka (jak Katiusza z Piekła Kobiet). Ale np. Wojtas, jak chyba wszyscy wiemy, zachlysnal sie techno (jak wielu polskich czy niemieckich punków w ciagu ostatnich paru lat) i zaczal grywac na imprezach typu Strickly Underground Techno. Nie jest tak, że zerwał z punkiem, bo styl zycia nadal ma podobny (pomijajac ze gaze za wystepy duuuzo wyzsze, niz gdyby gral w kapeli hc/punk/crust) i np. był wrocławskim punx pikniku w tym roku. Gosia z Fuck Finger gra np. w sludge/crustowym SORO i nie wygląda na to, by miała "wyrosnąć z pankroka". Jarek/Crustboy z Silnej Woli gra dzis w świetnej kapeli Meinhof, ktorej nazwa o dziwo jest w stanie oburzyc niektorych pankow (juz teraz jest z tego smiechawa, a co bedzie za kilka lat, jak kontrrewolucja w ramach panka okrzepnie i nabedzie dystansu? ;) , podobnie jak nazwa kapeli Pisschrist. Z kolei Przemek/Lenin666 z Let Stones Talk (niedawno sie reaktywowali i daja rade, choć już bez Lenina, kt zamieszkal na Kopi w Berlinie) nadal pankuje, jest kierowca pankowych kapel, pomieszkuje w różnych skłotach i parasklotach w Niemczech, często wpada na gigi do Polski i cos tam kreci w kwestiach graniach d-beat punka, ale wychodzi roznie i na razie kapela Verdunkeln jest zawieszona. Wielu ludzi związnych z tą scenę dzis niesmialo do niej wraca, mozna ich spotkac na hc/punk festahc bądż skłotowych gigach. Czasy blokady w Czorsztynie czy jazdy nierzadko na drugi koncert Polski na koncert DOOM wspominaja z rozrzewnieniem. IO niekoniecnzie sa to ludzie ktorzy sie ustatkowali etc. Jesli nawet, to nie oznacza to zerwania z pankrokiem - np. przyjaciel Matoła z okresu szkoły, mimo 4 dych na karku, podobnie jak Fakir czy Królik z DIY Trój-miasto, nadal robi gigi 100 DIY gigi u siebie w Kole (takie miasteczko w WLKP, blisko Konina) i analogicznie jezdzi z rowniez mocno zaagazowana w hc/punka corką (robi ziny, spiewa w dwoch bandach, zajmuje sie piercingiem etc.) na punkowe festy, gigi etc. Nie wspominam nawet o Wolfie, kt gra obecnie w jednej w najlepszej obok Infekcji kapeli crustowej FILTH OF MANKIND, a Milosz z tejze chordy w USA (konkretnie w Bostonie) stworzyl rownie wspaniale MORNE. Jest to inny crust niz discore˛owe sieki z lat 90., nawiazujacy raczej do stenchcore'a i bandow takich jak Misery, Amebix, Axegrinder.
Jest sporo kapel crustowych na Zachodzie, powstaja takie tez w Polsce. Sa bandy crustowe, discorowe, neocrustowe, sludge'owe, grindowe, anarchopunkowe. To nie (krast) pank umarl, tylko moda sie skonczyla.
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ostatnio zmieniony przez xkrzysiekx Pią 19 Gru, 2008, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

hehe, sie wczulem sie i udalo sie bez literowek i ortow (chyba) ;) old crust never dies!

edit: kilka literowek jednak bylo, ale poprawilem ;) crust przeciwko dis-leksji? ;)
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ostatnio zmieniony przez xkrzysiekx Śro 17 Gru, 2008, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

literówki są
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Patrz wyżej. zedytowałem
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Krzysiek:
Podajesz przykłady pojedynczych osób, tymczasem oczywiście - wielu bohaterów tamtych czasów dalej działa na scenie, ale większość - nie.
Gdzie jest teraz Sanctus Iuda, Guernica, reszta Homików, czy ideologiczni komisarze z Piekła: Elwira i Dżinser? :-P
Z zespołów aktywnych w drugiej połowie lat 90 teraz to chyba działa tylko Apatia. Reszta dawno już nie istnieje, z czego wniosek, że chyba rzeczywistość ich przerosła. ;-)

Śmiem sądzić, że większość kapel crustowych w dzisiejszej Polsce staje się dziełem ludzi młodszych, którzy jeśli są tak ostro zaangażowani jak Ci starzy kiedyś, istnieje obawa, że się wypalą przed czasem.

Cytat:
Jarek/Crustboy z Silnej Woli gra dzis w świetnej kapeli Meinhof, ktorej nazwa o dziwo jest w stanie oburzyc niektorych pankow
Ultra-lewackie nazwy w środowisku wyposażonym w skrzydło tolerujące takie poglądy nie są prowokacją - już o tym pisałem. Tak jakby jakieś RACuchy nazwały się Goering, albo Ribbentropp.
To nie jest tak, że mnie to oburza, tylko uważam to za słaby żart i dowód na mały kontakt z rzeczywistością.

Cytat:
To nie (krast) pank umarl, tylko moda sie skonczyla.
Ja się z tego osobiście bardzo cieszę, bo crustowcy w roku 96 byli tak hermetycznym i konserwatywnie elitarnym towarzystwem, że dorównują im tylko dzisiejsi naziole z koncertami na sms'y.
Na szczęście scena się otworzyła na inne prądy myślowe, betonowy anarchizm nie jest już wyznacznikiem "kumatości" i nikt nikogo nie egzaminuje z punkowej postawy na wejściu. Już wtedy były - tylko, że marginalizowane - zespoły, które miały wyjebane na polityczne manifestacje przynależności (go również temu służyła cała ta "walka" w tekstach - odzielenia czytelną linią "obcych" od "swoich"), ale były marginalizowane. Do dziś można przeczytać w niektórych recenzjach: "wprawdzie nie śpiewają o ważnych rzeczach, ale fajnie grają". Albo: "grają kiepsko, ale są bardzo zaangażowani, więc warto ich sluchać", już nie wspomnę o: "grają fajnie, ale te teksty...!" A zespoły jawnie i specjalnie absolutnie apolityczne są złośliwie nagabywane w wywiadach na tematy na które wypowiadać się nie chcą - bo przecież punk musi mieć linię ideologiczną!
Tak jakby istniał kanon punkowego przekazu, bez którego nie można się obejść, a już w żadnym wypdku nie wolno kontestować!

Cytat:
nie wiem tez czemu wsadziles sxe do crusta - ten byl praktycznie od poczatku mocno przepity. a hardline to juz w ogole bledne skojarzenie, gdyz postawa wobec tego gowna byla zawsze antagonistyczna.

Wcześniej wspomniałem też o HC, SE i hardline, bo te zjawiska przenikały się z crustem i anarcho-punkiem na jednej scenie; wiem, że to inne bajki, ale wszyscy ci ludzie się znali i wspierali (do pewnego stopnia). Wyjątkiem jest hardline, które w pewnym momencie wyrosło na główne zagrożenie dla sceny, a póki co ja np. hardlajnowca nie widzialem na własne oczy. :lol:
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Stanzberg napisał/a:
Podajesz przykłady pojedynczych osób, tymczasem oczywiście - wielu bohaterów tamtych czasów dalej działa na scenie, ale większość - nie.

podalem konkretne przyklady, które wcale nie sa tak pojeyncze, jak myslales. Napisalem ze Ci najglosniej krzyczacy sie zazwyczaj wykruszyli (cho c np. Fakitr z 7 Godzin Snu cyz wspomninay Jarek z Silnej Woli i Guernici - nie!). akurat przyklad Guernici to strzal kula w plot, bo oni rozliczyli sie ze scena "Wszystkimi sztandarami...". Reszta Homikow? nie wiem szczerze mowiac, moze gdzies pogywaja (na bazie Homikow powstaly wszak m.in. LOST i DISABLE, tez chyba juz martwe), moze robia cos innego.

co to za argument, ze crustem jaraja sie mlodzi? a jak bylo wczesniej? Nie kazdy jest Wolfem, ale też nie każdy traktuje pank koniunkturalnie. Oczywiscie mlodosc wiaze sie z pankowym radykalizmem, ale swiadomie krastpanki maja zazwyczaj wiecej niz kilkanscie/dwadziescia pare lat (nie podany dotad przyklad Mokrego czy w ogole reszty Infekcji). pankrok tak jest skonstruowany, ze jedni sa w tym na chwile, a inni na wieki.

plotki zawsze towarzyszyly scenie i towarzysza jej nadal. nic na to nie poradzimy. co najwyzej bedziemy sie z teog za kilka lat smiac.

co do przedostatniego akapitu Twego posta: a co poczac z takim Grzesterem, kt np. draznia manifesty Slow We Krwi albo wspomnian nazwa Pisschrist? nic nie jest czarnobiale
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

czy fleas and lice podpada pod crust ?
_________________
Brains :!:
 
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Stanzberg napisał/a:

[Strzelające Naplety] To jest kapela, która widnieje na okładce "Kolęd" Pary Wino - czyli pewnie jakiś skład stworzony tylko na tę okazję. Chyba nie muszę przybliżać "jakości" tej muzyki.

Napisałem przecież że grali w Jarocinie, więc to nie jest band na okazję kolęd Paraszczuka.
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

dobra żeby mieć co napisać w tym temacie zacząłęm ściągać klasyków wg najtera i ikskrzyśka
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

gooy napisał/a:
czy fleas and lice podpada pod crust ?


ociera sie...

Stanzberg napisał/a:
Ja się z tego osobiście bardzo cieszę, bo crustowcy w roku 96 byli tak hermetycznym i konserwatywnie elitarnym towarzystwem, że dorównują im tylko dzisiejsi naziole z koncertami na sms'y.


nie wiem jak bylo w '96, ale wiem, ze moje pierwsze kontakty z tym srodowiskiem rowniez do udanych nie nalezaly... /z tym, ze bardzo wiele moge zarzucic i sobie/. do tej pory potrafie miec mieszane uczucia, ale odkad zyje - mam tak z wiekszoscia jakichkolwiek srodowisk... dlatego staram skupiac sie na osobach, ktore lubie i ktorych nie lubie - do ktorych mi blisko i daleko, a nie na przynaleznosci do jakiegos ogolu.
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

Stanzberg napisał/a:
Cytat:
Jarek/Crustboy z Silnej Woli gra dzis w świetnej kapeli Meinhof, ktorej nazwa o dziwo jest w stanie oburzyc niektorych pankow
Ultra-lewackie nazwy w środowisku wyposażonym w skrzydło tolerujące takie poglądy nie są prowokacją - już o tym pisałem. Tak jakby jakieś RACuchy nazwały się Goering, albo Ribbentropp.
To nie jest tak, że mnie to oburza, tylko uważam to za słaby żart i dowód na mały kontakt z rzeczywistością.

oczywiscie o wiele lepsza opcja to krastowy rudolf hess i racowy trocki ;)

i pytanie do ekspertow: muzycznie pod jaki gatunek by podpadal ten kawalek :?:
http://rapidshare.com/fil..._Claus.mp3.html
_________________
Brains :!:
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

RUDOLF HESS EXISTENCE :!:
BRUTAL TROCKI 88 :!:

A Vandals to po prostu pankrok. byli ponoc spora inspiracja dla wczesnego Offspring. akurat ten kawalek co podrzuciles moze sie koajrzyc wlasnei z takim starym us hc z poczatku lat 80. z tymże mysle o punkowym hc, jak np. dead kennedys
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Śro 17 Gru, 2008   

jedyna płyta vandalsów którą mogę do końca posłuchać to właśnioe świateczna :)
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Czw 18 Gru, 2008   

xkrzysiekx napisał/a:
A Vandals to po prostu pankrok. byli ponoc spora inspiracja dla wczesnego Offspring. akurat ten kawalek co podrzuciles moze sie koajrzyc wlasnei z takim starym us hc z poczatku lat 80. z tymże mysle o punkowym hc, jak np. dead kennedys

chodzilo mi wylacznie o ten kawalek (bo jest ewidetnie nawiazaniem do pewnej stylistyki).
swoja droga przeslanie ma fajne :P
_________________
Brains :!:
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Czw 18 Gru, 2008   

Myślałem, że uliczny crust to coś w rodzaju kwiatu paproci, elfów i perpetuum mobile, a tu: :shock:
http://www.myspace.com/municia
Słowacka grupa napierdalająca coś, co określają mianem crust/oi! :shock:
Jak dla mnie nie jest to ani oi!, ani crust, ale przyznać trzeba że panom odwagi w miksowaniu gatunków nie brakuje!!
Czekam aż ich ktoś ściągnie do Polski - idę na bank. :D

Cytat:
moje pierwsze kontakty z tym srodowiskiem rowniez do udanych nie nalezaly... /z tym, ze bardzo wiele moge zarzucic i sobie/. do tej pory potrafie miec mieszane uczucia, ale odkad zyje - mam tak z wiekszoscia jakichkolwiek srodowisk... dlatego staram skupiac sie na osobach, ktore lubie i ktorych nie lubie
Racja, racja, panie dzieju. :-P
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Czw 18 Gru, 2008   

Stanzberg napisał/a:
Myślałem, że uliczny crust to coś w rodzaju kwiatu paproci, elfów i perpetuum mobile, a tu: :shock:
http://www.myspace.com/municia
Słowacka grupa napierdalająca coś, co określają mianem crust/oi! :shock:
Jak dla mnie nie jest to ani oi!, ani crust, ale przyznać trzeba że panom odwagi w miksowaniu gatunków nie brakuje!!
Czekam aż ich ktoś ściągnie do Polski - idę na bank. :D

haha, faktycnzie probuja gitarowych zagrywek a la Tragedy (w pierwszym utworze), ale i tak brzmi to topornie jak surowy oi! ;)
ale w sumie ciekawy wynalazek :D
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
natalia 2
Gość
Wysłany: Czw 18 Gru, 2008   

krastów i koncertów krastowych nie lubię, ale muzykę krastową lubię.
 
hardcore punx


Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 228
Skąd: 3M
Płeć:
Wysłany: Wto 23 Gru, 2008   

Stanzberg, z Twoich wspomnień wyłania się obraz jakiejś crustowej okupacji. ;) Tym, którzy w to uwierzyli a nie mogą pamiętać tamtych czasów z racji zbyt młodego wieku, polecam choćby przejrzenie starszych numerów, dokumentującego w znaczącym stopniu polską scenę hardcore/punk od początku lat 90-tych, zina "Pasażer". Okaże się, że crust wcale nie dominował, grało pełno kapel grających stricte punkowo (niestety bardzo siermiężnie przy okazji ;) )... Zresztą o czym my tu mówimy - każdy chyba słyszał o scenie pilskiej (punky reggae) i inspirowanych nimi kapelami z pozostałej części kraju lub o punko-polo. ;)
Jest natomiast faktem, że duża (większa?) część sceny zainteresowana była sprawami społeczno-politycznymi czy ekologią. Trzeba jednak znać kontekst tamtych czasów, a były to czasy mocno upolitycznione (walka z komuną). Punk w Polsce nie został więc upolityczniony przez crust tylko od dawna był polityczny. Na przełomie lat 80/90 pojawiły się tylko nowe idee, w dużym stopniu za sprawą hardcore. Że przez niektórych były prezentowane w karykaturalnej formie? Z doświadczenia wiem, że każdy ruch czy ideologia mają swoich czubów. ;)

O tym, że wielu kapelom przypinano łatkę "crust" tylko dlatego, że grały ostrzej i miały zaangażowane teksty już mi się po raz kolejny pisać nie chce. Zaznaczę tylko, że to, iż jakichś kapel już nie ma nie oznacza, że wszyscy ludzie w nich się udzielający "odpadli" (tak na marginesie, to rozpadają się także te kapele, które z polityką nic wspólnego mieć oficjalnie nie chcą i "odpadają" apolityczni, którzy deklarują bycie punkami na zawsze). Ponadto znam lub wiem o wielu osobach, które nawet po całkowitym odejściu ze sceny hardcore punk nie porzuciły wyznawanych przez siebie idei, a nawet realizują je intensywniej działając w różnego rodzaju instytucjach (tu mógłbym podać przykłady z kręgu kapel wymienionych wcześniej z satysfakcją, że niby oni tacy radykalni wcześniej a gdzie są teraz). W sumie to chyba lepszy dowód na szczerość przekonań niż tylko ganianie przez całe życie na koncerty i słuchanie płyt z "zaangażowaną muzyką".
_________________
www.diy3m.org
www.diy-fest.org
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Napisałem na końcu wywodu, że te wspomnienia po latach są podyktowane emocjami, osoby zresztą w "niezbyt zaawansowanym" wieku, stąd ten subiektywizm.

Przeglądając starego Pasażera rzeczywiście ciężko się natknąć na nachalną promocję crusta, ale inne wrażenie odniesiemy przeglądając Żółte Papiery z Mać Pariadki... redaktorzy tych stron w niezaprzeczalny sposób preferowali crust i anarcho-punk. Dodać również należy, że miłośnicy tego stylu uważali to za prawdziwy i jedyny punk rock, im bardziej zaangażowany, tym lepiej. Kapelami grającymi piła-sound, punky-reggae itp. "pasażerowatymi" pogardzano, i nie mówię wyłącznie o łamach gazet, które na scenie hc/punkowej były (i są) mało reprezentatywne w stosunku do tego co się dzieje "w terenie" (ale zostawmy ten wątek, bo to temat na nową dyskusję).

Ideologizacja sceny w tych czasach była kolosalna, a czujność rewolucyjnych straży - olbrzymia, i nie trzeba się specjalnie trudzić, żeby znaleźć na to dowody. O ile mówienie o crustowej okupacji rzeczywiście jest przesadzone, o tyle można bez większej pomyłki powiedzieć o solidnej okupacji politycznej, która przybierała formy karykaturalne. Tak - ten ruch miał swoich czubów, i było ich znacznie więcej niż dziś. Ale nie zgodziłbym się z tezą, że było to częściowo wynikiem wcześniejszej walki z komuną... W latach '80 komunizmu nienawidzili wszyscy (to zupełnie odwrotnie niż dzisiaj!), i nikt nie ośmieliłby się komukolwiek mówić, co jest dobre, a co złe - to jednoznacznie kojarzyło się z totalitaryzmem. Ledwie dekadę później istniał już "pozytywny" wzorzec zachować hc/punka, z którego nie warto było się wyłamywać; natomiast w dobrym tonie było angażowanie się na różnych neohipisowskich frontach. Wegeterianizm, prawa zwierząt, feminizm, walka o prawa dla homoseksualistów... iście punk rockowe dylematy... Oczywiście, zespoły i środowiska które się z tego wyłamywały od razu były podejrzane, a w najlepszym razie - niewarte uwagi. Ten mechanizm, na szczęście osłabiony - częściowo działa do dziś.

Faktycznie, nie ma już sensu dyskutować na temat tego, co było słusznie nazywane crustem, co nie - z dzisiejszej perspektywy wygląda to inaczej i tu się zgadzamy. Natomiast w ocenie osób, które współtworzyły ówczesną scenę nie potrafię się zgodzić. Większość tych, których znam/słyszałem o, wycofała się z aktywnej działalności na scenie, a to co robią prywatnie, mnie nie interesuje.
Najważniejszy jest punk rock, a nie czyjeś osobiste "przekonania, które zawsze pozostały szczere". To mnie nie interesuje, i wolę ludzi którzy słuchają i wspierają po 12 latach te same kapele, niż ktoś kto przez ten sam czas np. nie jadł mięsa, bo z doświadczenia wiem, że to żaden wyczyn.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:
Większość tych, których znam/słyszałem o, wycofała się z aktywnej działalności na scenie, a to co robią prywatnie, mnie nie interesuje.
Najważniejszy jest punk rock, a nie czyjeś osobiste "przekonania, które zawsze pozostały szczere". To mnie nie interesuje, i wolę ludzi którzy słuchają i wspierają po 12 latach te same kapele, niż ktoś kto przez ten sam czas np. nie jadł mięsa, bo z doświadczenia wiem, że to żaden wyczyn.

punk to nie tylko muzyka. no tak, ale dla Ciebie przeciez "anarchia jest symbolem, nie sposobem na zycie"...
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Nie o to chodzi Krzysiek.
Wolę punka-anarchistę od anarchisty, który przestając być punkiem przestaje mnie interesować w ogóle.
Kryteria sympatii politycznych są nieistotne, ważna jest postawa, a tę można równie dobrze prezentować niezależnie od politycznych sporów.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 12