Nie wiem czy kiedykolwiek słyszeliście o kapeli Leatherface (tak, tytuł pochodzi od postaci z serii horrorów Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną) . Grają oni melodyjny i nawet lekko "lajtowy" punk rock z domieszką indie rocka. Działalność rozpoczęli pod koniec lat 80-tych i funkcjonują do dzisiaj. W Anglii mają juz grono fanatycznych zwolenników i ja, chociaż Polak tez się do fanów zaliczam. Leatherface zachwyca swoimi piosenkami, ma swój unikalny styl i klimat, który tworzą melodyjne utwory, zachrypnięty wokal legendarnego Frankie'ego Stubbsa oraz surrealistyczne, sentymentalne, groteskowe czy poetyckie teksty utworów.
Wszystkie ich albumy przesłuchiwałem wielokrotnie i robię to do dzisiaj. Leatherface znajduje sie w scisłej czołówce moich ulubionych kapel i szkoda jedynie, że tak świetna pod kazdym względem kapela, ktora zainspirowała wielu młodszych muzyków jest tak niedoceniana i mało znana.
Jedna z najlepszych kapel punkowych jakie kiedykolwiek istniały. Koncert w Gdyni był magiczny, a sama ekipa bardzo sympatyczna, bez najmniejszej gwiazdorki.
ktos mi kiedys strasnzie polecał tą kapele i sprawdziłem sobie chyba pierwszą ich płytę. fajne granie, ale na dłuższą mete nużące.
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Pierwszy album Leatherface to "Cherry Knowle" z 1989 i niestety, jest on nagrany tak jak wiele brytyjskich płyt z lat 80-tych: perkusja jest wysunięta sporo do przodu, co rzeczywiście może irytować. Dlatego na początek polecam posłuchać takich krążków jak "Mush", "Horsebox" czy split z HWM. Ostatnia płyta, "The Stormy Petrel", też robi robotę, choć ma dość wygładzone brzmienie.
dzięki za rady, w sumie chętnie znowu się spróbuje przekonać.
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
To że wydawnictwa kapeli są drogie nie znaczy że zespół jest super ekstra
Mi średnio podchodzi i trzeba przyznać że jest to twór osobliwy
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Jak na zespół "nie z czołówki" to zaskakująco wysokie są te ceny ich płyt.
Bez kitu, —10 punktów do legity za ocenianie zespołów przez pryzmat cen na e-bay'u!
W życiu nie widziałem tak kuriozalnej sugestii, masz jakiś ranking z rubryką cen aukcji z przeliczeniem na złotówki? Może przełożymy to na nasze realia i okaże się, że "czołówką" z Polski nie jest żaden Dezerter czy Post Regiment tylko Honor – debile płacą czasem zawrotne kwoty za ten shit.
Zaskakujące.
Stan, jakiś kryzys? Jak wytłumaczyć ten brak dystansu?
Myślałem, że dla rozsądnego człowieka jasne będzie, że napisałem posta w tonie żartobliwym. I przede wszystkim, że nie ma żadnych kryteriów, poza subiektywnymi, w określeniu jakiegoś zespołu mianem "jednej z najlepszych kapel punkowych jakie kiedykolwiek istniały".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum