jak w temacie, szukamy kontrabasu (ewentualnie basu) do składu psychobilly/punk&roll. Generalnie jest brudno, szybko i energicznie, ale klapek na uszy nie zakładamy. Dobrze by było jakby jeszcze podrzeć japę taka osoba dała radę.
Mamy salkę (Mokotów), mamy sprzęt. Wymagamy chęci, zapału i sprzętu.
Jest nas dwóch (25,27 lat): ja na perce i gitarzysta/wokalista. Jak bas będzie lepiej darł mordę, to mogą być podmianki.